<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/lorenczewska_mariola.jpg" >Skazywanie ludzi na czekanie w kolejkach tylko po to, by lekarz wypisał kolejną receptę na ten sam lek, jest działaniem na niekorzyść pacjentów. Przekonywanie, że to dla ich dobra, jest mydleniem oczu. A co, jeśli pacjentowi skończą się leki na nadciśnienie (nie może być przerwy w stosowaniu) i nie zdąży się w porę załapać na wizytę? Rygorystyczne stosowanie wymogu, że nie ma recepty bez wizyty, spowoduje, że ktoś nie dostanie leku na czas.
<!** reklama>Kolejki będą po części sztuczne, bo w wielu przypadkach wizyta będzie polegała tylko na zobaczeniu pacjenta. Mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o całkowitą rezygnację z wypisywania recept zaocznie. Może w niektórych przypadkach ta niepisana, a powszechnie stosowana zasada była nadużywana i są lekarze, którzy latami mogli nie widzieć pacjenta, a poprzestawali na wypisywaniu recept. Pacjentowi było to na rękę, ale jego lekarz chyba minął się z powołaniem.
Generalnie, to dziwne, że NFZ przypomina lekarzom ustawę o zawodzie lekarza. Oni rzeczywiście ją znają. Wygląda więc na to, że NFZ walczy z lekarzami ich własną bronią. Może więc warto pomyśleć o korekcie ustawy? Co prawda NFZ oficjalnie tego nie przyznaje, ale prawdopodobnie chodzi o przystopowanie przepisywania refundowanych przez państwo leków kardiologicznych, które są lekami najczęściej przez lekarzy ordynowanymi. Można podejrzewać, że pod płaszczykiem dbałości o pacjenta, kryją się pieniądze, które NFZ chce zaoszczędzić Na kim? Na chorym, który nie przyjdzie do przychodni, by stać w kolejce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?