Kurki wprost do jajecznicy

O prawdziwym wysypie kurek i koźlaków mówią grzybiarze, którzy z koszami jeżdżą w okolice Otłoczyna, Osieka i Dzikowa. W razie wątpliwości warto się jednak poradzić grzyboznawcy.

Ubiegłotygodniowe ulewy spowodowały, że w lasach pojawiły się grzyby. Krzysztof Malinowski, emerytowany nauczyciel z Czerniewic zebrał ich już całkiem sporo. Niektóre zamarynował, inne wraz z rodziną zjadł z jajecznicą czy w śmietanie. <!** reklama>

- Jak się idzie do lasu, to miejscami jest aż pomarańczowo od kurek. Rosną ich całe połacie - opowiada Czytelnik. - W brzozowych zagajnikach zdarzają się bardzo dorodne koźlaki, a czasem nawet prawdziwki.

Grzyby pojawiły się też na toruńskich targowiskach. W niewielkich plastikowych foremkach sprzedają je też ludzie przy drogach prowadzących m.in. do Łodzi czy Bydgoszczy. Dominują tu gównie kurki.

- Najmniejszy pojemniczek kosztuje 6 zł, trochę większy 8 zł, a ten największy, półkilowy 12 zł - mówi 12-letni Kuba, który wraz z dziadkiem handluje kurkami przy ul. Mickiewicza w Toruniu. Zarobione w ten sposób pieniądze chłopiec chce przeznaczyć na zakup wymarzonej gry komputerowej.

Z grzybami trzeba jednak ostrożnie. Mało wprawieni zbieracze za swój błąd mogą bowiem zapłacić bardzo wysoką cenę. Ryzykują zdrowie, a nawet życie.

W razie jakichkolwiek wątpliwości, warto więc poradzić się specjalisty. Tego rodzaju porady każdego lata i jesieni udzielane są w Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w Toruniu. Są one dla mieszkańców bezpłatne. Trzeba jednak pamiętać, by przynieść grzyby zaraz po zbiorze. Nie mogą być też one uszkodzone - muszą posiadać kapelusz i trzon.

W poniedziałki dopuszczalna jest ocena grzybów zbieranych podczas minionego weekendu. Trzeba je jednak przechować w chłodnym miejscu. Osoby zainteresowane poradą grzyboznawcy powinny skontaktować się z toruńskim sanepidem - tel. 56 62-250-29 lub 56 62-233-12.