Liczę, że znów będzie dobrze

Rozmowa z Elmedinem Omaniciem, trenerem koszykarek Energi Toruń.

<!** Image 3 align=right alt="Image 195535" sub="Szkoleniowiec toruńskiej Energi Elmedin Omanić jest zadowolony z zajęć na obozie w Zakopanem [Fot.: Jacek Smarz]">Przez jedenaście dni byliście na obozie przygotowawczym w Zakopanem. Udało się zrealizować wszystkie założenia?

Tak. Obóz się udał. Przede wszystkim sprzyjała nam pogoda. Chyba mieliśmy tylko jeden dzień z gorszą aurą. Wszystkie treningi odbyły się tak, jak zakładaliśmy. No i najważniejsze. Niemal wszystkie zawodniczki wróciły do Torunia zdrowe. Niestety, mamy problem z kolanem Moniki Krawiec.

Nie udało jej się wyleczyć do końca kontuzji, czy doznała urazu w Zakopanem?

To miał być dla niej okres próbny. Przez siedem dni trenowała naprawdę dobrze. Niestety, jej kolano spuchło i musimy zrobić dodatkowe badania. Lekarze zapewniali ją, że jest dobrze. Ale okazało się inaczej. Pierwszy raz widziałem ją tak rozczarowaną. <!** reklama>

Jesteście jednak zabezpieczeni na ewentualność braku Moniki Krawiec w kadrze. Kim jest jej zmienniczka?

Już miesiąc temu rozmawiałem z Moniką na temat jej zdrowia, a poza tym i tak chciałem mieć większy komfort. Dlatego mamy uzgodnioną umowę z Joanną Zalesiak, która w poniedziałek dołączy do zespołu. Wróciła już z Kanady i liczę, że wspomoże nasz zespół.

Inną nową twarzą po powrocie z Zakopanego jest Milica Cvetanović. To znaczy, że kadra zespołu jest już zamknięta?

Myślę, że tak. Mamy zawodniczki na wszystkich pozycjach. Tak jak co roku staram się budować zespół, tak i teraz mamy graczy, którzy mogą zagrać też na innej pozycji. Możemy mieć mały problem na pozycji rzucającej, ale tu liczę na pomoc Adrianne Ross.

Jedyną typową środkową w zespole jest Milica Cvetanović. Mógłby trener przybliżyć kibicom tę zawodniczkę?

To nowy gracz w polskiej lidze. Ma 25 lat, 196 centymetrów. Takiej koszykarki potrzebowaliśmy w obecnej chwili, do zespołu jaki udało się stworzyć. Gdybyśmy mieli dużo więcej pieniędzy, to pewnie zatrudnilibyśmy kogoś innego. Ale nasze możliwości są skromne. Dlatego za tę kwotę myślę, że będziemy z niej zadowoleni. Ważne jest też to, że do Europejka. Mamy już w kadrze cztery Amerykanki i zależało mi na koszykarce ze Starego Kontynentu.

Stawiacie sobie jakiś cel przed tym sezonem?

Bardzo poważnych celów nie mamy. Jest kilka silnych ekip, które pewnie będą walczyły o czołowe lokaty. To jest jednak sport i zawsze może się coś zdarzyć. Twierdzę, że w Polsce są dwa silne kluby, czyli Wisła Kraków i CCC Polkowice. Reszta to zespoły, które ustępują im organizacją, infrastrukturą czy budżetem. Mam nadzieję, że my znów będziemy wysoko, czy na to trzecim miejscu, czy na piątym.

Jakie ma Pan najbliższe plany?

Mamy jeszcze sporo czasu do rozpoczęcia rozgrywek. Jestem zadowolony, że w Zakopanem miałem niemal cały zespół. Teraz skupimy się już na typowo koszykarskich zajęciach oraz taktyce. Konkretnych planów sparingowych nie mamy. Mam nadzieję, że uda się kilka spotkań rozegrać, choć nie jestem zwolennikiem dużej liczby meczów towarzyskich.

Wracając jeszcze do obozu. Była to doskonała okazja dla zawodniczek na poznanie się i spędzenie wspólnie kilkunastu dni. Atmosfera w zespole jest dobra, czy były jakieś nieporozumienia?

Atmosfera jest rewelacyjna. Zobaczymy jak będzie dalej, ale na razie nie ma na co narzekać. Wiadomo, że to nie jedna czy dwie zawodniczki lub trener decydują o tym. Cały zespół buduje dobry klimat w drużynie i my to mamy. Chciałbym, żeby tak było przynajmniej aż do zakończenia najbliższego sezonu.