Lider musiał zmienić zdanie

Rywalizacja o tytuł mistrza świata często wymaga poświęceń. Najlepszym tego przykładem jest postawa Darcyego Warda. Australijczyk zmaga się obecnie z urazem kolana, ale... zachowuje szanse sięgnięcia po tytuł najlepszego żużlowca globu, gdyż w klasyfikacji generalnej mistrzostw traci tylko trzy punkty do wicelidera cyklu - Nickiego Pedersena. Czasami trzeba jednak powiedzieć „dość” - tak, jak postąpił wczoraj Krzysztof Kasprzak.

Trudna decyzja

Lider cyklu Grand Prix również boryka się z kontuzją kolana i podobnie jak Ward także miał zamiar wystartować w Finlandii. Planował skorzystać z ortezy, czyli z zastępującego gips stabilizatora stawów.
[break]
- Jestem twardym zawodnikiem i tak łatwo nie odpuszczę sezonu. Z panem Jurkiem Buczakiem (fizjoterapeutą - przyp. red.) cały czas pracujemy nad tym, bym w sobotę w Tampere zdobył jakieś punkty, żeby pozostali zawodnicy nie odjechali mi w klasyfikacji - zapowiadał kilka dni temu polski żużlowiec.

Uszkodzone więzadła w kolanie (krzyżowe piszczelowe oraz przednie) nie pozwoliły jednak Kasprzakowi dokończyć wczorajszej popołudniowej sesji treningowej i zmusiły go do podjęcia trudnej decyzji - wycofania się z rywalizacji w Grand Prix Finlandii.

Wykorzystać szansę

Wspomniany wcześniej Australijczyk Darcy Ward planuje tymczasem przesunąć granice bólu.

- W Finlandii zobaczę, w jakim jestem miejscu. Jeśli nie będzie tak, jak tego oczekuję, dam sobie kolejne dwa tygodnie, a dopiero później zobaczę, czy będę mógł ścigać się do końca sezonu. Jeśli nie, to będę miał do podjęcia trudną decyzję - powiedział Australijczyk. - Nie mogę podjąć decyzji teraz, jest na to jeszcze zbyt wcześnie. Chcę jednak ścigać się przez cały sezon. Mam w tym roku szansę na zdobycie tytułu mistrza świata i chcę udowodnić, że mogę sięgnąć po zwycięstwo w całym cyklu.

Dodajmy, iż początek trzeciej trzeciej rundy zawodów z cyklu Grand Prix, która dziś odbędzie się w fińskim Tampere, zaplanowano na godz. 18.