W Toruniu dodatkowo sprawę komplikuje fakt, że niejeden jest właściciel samych latarni. Płaci jednak miasto i miasto decyduje. Miejski Zarząd Dróg musi dbać o to, by, oświetlenie działało, ale tylko na drogach publicznych. Sama pisałam na ten temat kilka lat temu. I wtedy usłyszałam, że oszczędzanie na oświetleniu ulic powinno polegać z całą pewnością nie na wyłączaniu lamp w ogóle, a na stosowaniu lamp energooszczędnych. Zarówno wtedy, jak i teraz mówiło się i mówi o kompleksowym zastosowaniu takich lamp w mieście.
Jak długo będziemy słuchać tego samego? Wtedy jeszcze przyznawano się otwarcie do prowadzenia programu oszczędnościowego. Oprócz zainstalowania reduktorów mocy, zmniejszających pobór energii, polegał on na wyłączaniu lamp od konkretnych godzin w nocy - poza miejscami, gdzie są przejścia dla pieszych, przystanki, chodniki. Teraz nie jest to oczywiste.
Podobno trwające od kilku tygodni na ulicach w samym centrum 200-tysięcznego miasta Toruń ciemności egipskie to sprawka awarii. Aż trudno w to uwierzyć. A jeśli tak jest w rzeczywistości, to też źle świadczy o tych, którzy są za oświetlenie odpowiedzialni. Kwestia zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom była i jest zadaniem własnym gminy. I pewnym jest też, że ciemności sprzyjają wzrostowi przestępczości. Mieszkańcy mają więc prawo czuć się zagrożeni, bać się o swoje mieszkania, skórę. Tym bardziej że gdy do napaści dochodzi, nie zawsze są one zgłaszane policji. Wątpię, czy zrobi to starsza pani idąca ulicą Dąbrowskiego od strony dworca autobusowego w kierunku placu św. Katarzyny. A takich sytuacji może być niedługo więcej - zbliża się jesień, kiedy to zmrok zapada szybciej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?