Mają tydzień na poprawę

Mimo przegranej torunianie utrzymali drugie miejsce w tabeli.
Trener Pomorzanina Piotr Żółtowski bardzo obawiał się tego spotkania. I to z kilku powodów. Po pierwsze, zupełnie zdekompletowała się linia obrony torunian. Do Gąsawy z powodu kontuzji nie mogli pojechać Mariusz Kowalski, Damian Mondrzejewski i Rafał Kamiński. Po drugie, kontuzja wyeliminowała też Krystiana Makowskiego, którego skuteczność jest nie do przecenienia.
Pomimo tych obaw trener Pomorzanina mógł być zadowolony z początkowych minut spotkania. Jego podopieczni byli stroną dominującą. Grali dobrze i uważnie w obronie. Za to jedna z nielicznych akcji gospodarzy przyniosła im powodzenie.
Torunianie bardzo szybko odpowiedzieli bramką Michała Raciniewskiego. Z czasem większą przewagę zaczęli uzyskiwać gąsawianie, którzy szybko zdobyli dwie bramki. Jeszcze przed przerwą straty zmniejszył Michał Makowski.
Od początku drugiej odsłony przewaga znów była po stronie gości. Dzięki dobrej grze i szybkim akcjom raz po raz niepokoili obronę rywali. Wyrównać udało się w 41. min.
Niestety, to trafienie najwyraźniej uspokoiło laskarzy Pomorzanina. Zamiast nadal dominować zaczęli coraz więcej pola oddawać gospodarzom. I to się zemściło. Gospodarze zdobyli trzy kolejne bramki i wygrali 6:3.
- Porażka boli, ale głowy nie zamierzamy opuszczać – powiedział trener Żółtowski. - Mamy tydzień na przemyślenia i wyciągnięcie odpowiednich wniosków. Musimy zwrócić szczególną uwagę na te kwestie, które nie zafunkcjonowały w Gąsawie.ą

LKS Gąsawa – Pomorzanin Toruń 6:3 (3:2).
Bramki: 1:0 K. Sudoł (12), 1:1 M. Raciniewski (14), 2:1 R. Gruszczyński (22), 3:1 K. Sudoł (27), 3:2 M. Makowski (31 krótki róg), 3:3 W. Kalinczuk (41), 4:3 M. Strykowski (57), 5:3 M. Strykowski (62), 6:3 M. Substyk (67)
Pomorzanin: M. Śliwiński – S. Bożyk, M. Makowski, A. Girtler, A. Rutkowski, W. Stretowicz, M. Raciniewski, M. Zieliński, M. Kunklewski, W. Kalinczuk, Ł. Kurniewicz oraz F. Sobczak, R. Szrejter, B. Drążkowski, B. Fryckowski