<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Trzy tysiące w Warszawie, 200 w Krakowie, zaledwie 150 w Gdańsku. Tyle osób - według TVN 24 - zgromadziły wczorajsze feministyczne manify. Trudno to nazwać frekwencyjnym sukcesem. W całej Polsce demonstrowało łącznie jakieś 4 tysiące ludzi, czyli mniej więcej tyle, ile idzie na coniedzielną sumę w dwóch czy trzech powiatowych miasteczkach.
<!** reklama>Warto o tej skali pamiętać, bo przy całym hałasie, jaki manifom towarzyszy, pozostają one wydarzeniem marginalnym, czymś w rodzaju wielkomiejskiego folkloru. Z ilością nie wyszło, a jak z jakością? Tegoroczna manifa miała wyraźnie antyklerykalny wydźwięk. Antyklerykalizm jest dziś w modzie, po wyborczym sukcesie Palikota antykościelne hasła są bardzo „trendy”. Tu jednak koniukturalizmu nie ma, bo wątki antyklerykalne pojawiały się na manifach od początku, jeszcze wtedy, gdy Palikot wydawał tygodnik dla katolickich ortodoksów.
Nowością były za to hasła w rodzaju „Na ch*j ten stadion” czy „Mamy wybór ambony lub stadiony”, a Euro 2012 i związane z tym inwestycje służyły za czołowe przykłady „antykobiecej polityki”, czyli wydawania publicznych pieniędzy na męskie zachcianki. Wprawdzie z rozbudowanych przy okazji Euro dróg czy lotnisk korzystać będą nawet najbardziej bojowe uczestniczki manif, ale takie spostrzeżenia zostawmy już męskim szowinistom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
