Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mann nadaje, prezes Kamińska zakazuje. Witajcie w nowym świecie [komentarz]

Ryszard Warta
Ryszard Warta
Słynne majowe posiedzenie senackiej komisji kultury. Tomasz Kowalczewski wkrótce po tym stracił stanowisko. Prezes Polskiego Radia SA, Agnieszka Kamińska zachowała posadę.
Słynne majowe posiedzenie senackiej komisji kultury. Tomasz Kowalczewski wkrótce po tym stracił stanowisko. Prezes Polskiego Radia SA, Agnieszka Kamińska zachowała posadę. Fot. Adam Jankowski
Na starcie był sukces, ale chyba nie mogło być inaczej. Internetowe radio „Nowy świat”, przez pierwszy tydzień miało - jak podaje press.pl - średnio co najmniej 200 tys. słuchaczy, a pewnie i więcej, bo odbierać je można na wielu platformach, co komplikuje podliczenie. Aplikacja radia miała 100 tysięcy pobrań, a publiczna zbiórka na stację przyniosła 2,3 mln złotych, co jest bardzo dobrym wynikiem.

Sukces nie dziwi, bo nigdy wcześniej internetowego radia nie tworzyli ludzie z nazwiskami tak w radiowej branży rozpoznawalnymi. Lista obecności „Nowego światu” to dziś m.in. Mann, Kydryński, Młynarski, Zamachowski, Machalica, Waglewscy, Sosnowski, Jethon. Michalik, Turnau, Stuhr, Kołaczkowska i inni. Nazwiska, które dla chamskiej hołoty i gorszego sortu mają swą wartość.

Wreszcie gigantyczną reklamę całemu przedsięwzięciu zapewniło to, co wywołało exodus z radiowej „Trójki” czyli wiosenna głośna afera ze zdjęciem piosenki Kazika z listy przebojów, po tym, jak ktoś w państwowej i przez władzę kontrolowanej stacji przestraszył się, że jakiś życzliwy o nieprawomyślnej piosence doniesie prezesowi. Taka jest przynajmniej moja interpretacja tych zdarzeń.

Sam podsłuchuje „Nowy świat” z zainteresowaniem, dobrze mu życzę, ale też ciekaw jestem jak - nazwijmy to - społecznościowy potencjał legendy „starej trójki”, tworzony przecież od co najmniej głębokich lat 70-tych, da się zaadoptować w zupełnie innej formule internetowego radia i w zupełnie innych czasach. Jeśli się uda, jeśli „Nowy świat” zdobędzie stałe, kilkusettysięczne audytorium, jeśli się sprawdzi ten pomysł na radio: bez reklam, utrzymywane przez crowfunding, bez polityków na antenie, bo o polityce mówią w nim publicyści oraz eksperci i bez uzależnienia od władzy, bo nadając w internecie, stacja nie musi starać się o koncesje KRRiT - będzie to znacząca zmiana w tym segmencie rynku medialnego . I ciekawy przykład reinkarnacji medialnej legendy.

A swoją drogą, to sama nazwa: Radio Nowy Świat" to także w historii polskich mediów nie taka znowu nowalijka. Najtwardsi miłośnicy prasy drukowanej pamiętają pewnie, że na samym początku lat 90-tych ukazywał się dziennik "Nowy Świat" pod redakcją Piotra Wierzbickiego, który miał być prawicową odpowiedzią na "Gazetę Wyborczą", ale sukcesu nie odniósł. O wiele dłużej, bo przez kilka dekad ukazywał się za to dziennik "Nowy Świat" - nowojorska gazeta polonijna istniejąca od roku 1919 do początków lat 70-tych.

A co ciekawego po rządowej stronie radiosfery? Kuba Strzyczkowski, dyrektor „Trójki” wpisał na FB, że zarząd Polskiego Radia SA nie zgodził się na publikacje na stronie jego przeprosin Marka Niedźwieckiego za zarzucanie mu manipulacji. Napisał też, że proponował, by Mirosław Rogalski, zastępca dyrektora „Trójki”, który razem z ówczesny dyrektorem stacji, Tomaszem Kowalczewskim tłumaczył, jak to lista miała być manipulowana - złożył z rezygnacje, ale Rogalski rezygnacji nie złożył. Przyznał też, że nie podobało mu się zaangażowanie Wojciecha Cejrowskiego w kampanię wyborczą. Tylko że Cejrowski dalej ma w „Trójce” audycje.

Jak widać Strzyczkowkiemu nie podoba się dużo, tylko nie może zrobić nic. Reakcja? Była. Agnieszka Kamińska, prezes Polskiego Radia SA zarządziła, że pracownicy mogą się wypowiadać dla mediów wyłącznie za wiedzą rzecznika i zarządu PR. Cóż, w starym świecie po staremu.

Co dalej będzie działo się z "Trójką"? Mianowanie Strzyczkowskiego było rodzajem kompromisu między zarządem PR, który działa z nadania władzy i tej władzy służy a zespołem stacji, który przynajmniej w znaczącej części na naciski nie chciał się godzić i politycznie słuszne wrzutki w rodzaju audycji Reszczyńskiego, czy rozmów Lisickiego traktował jak ciało obce. Kompromis był możliwy z trzech powodów: skali skandalu wokół zdjęcia piosenki Kazika, determinacji zespołu, co było widoczne choćby po masie odejść i wreszcie z powodu delikatnej sytuacji politycznej - przed wyborami prezydenckimi. Dla pisowskiej władzy kompromis był ceną do przyjęcia za szybkie załagodzenie prawy i wyciszenie niewygodnego konfliktu.

Teraz jednak sytuacja jest już zupełnie inna, spodziewać się można raczej politycznego przyspieszenia i nie mam wątpliwości, że "Trójka" zostanie spacyfikowana. Już to kiedyś pisałem, więc tylko powtórzę: media państwowe to klasyczny partyjny układ zamknięty: prezesów mianuje kontrolowana przez PiS Rada Mediów Narodowych, regulatorem rynku jest kontrolowana przez PiS Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, lwia część finansowania to rekompensaty uchwalane przez sejmową większość - wiadomo jaką. W takim układzie media muszą być i są podporządkowane władzy, służą jej i realizują wytyczne przez partyjny aparat cele. Ale oznacza to też, że coś takiego jak broniąca niezależności "Trójka" jest anomalią, po której przy pierwszej dobrej okazji przejedzie się walec. Jak trzeba będzie, to kilka razy.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska