Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miał być taki słodki króliczek. A on gryzie dzieci i zjada kable

Justyna Wojciechowska-Narloch
Króliki bardzo nie lubią ciasnych klatek, które niestety najczęściej fundują im ludzie
Króliki bardzo nie lubią ciasnych klatek, które niestety najczęściej fundują im ludzie Jacek Smarz
Szynszyle, chomiki, świnki morskie, szczurki i króliki - te wszystkie zwierzaki coraz częściej trafiają na ulice. Rozczarowani właściciele pozbywają się ich naiwnie zakładając, że poradzą sobie na wolności.

[break]
Pani Katarzyna z ulicy Dziewulskiego na Rubinkowie w Toruniu pod swoim balkonem znalazła czarnego królika. Zziębnięte zwierzę przycupnęło przy piwnicznym okienku. Miało czerwoną obrożę z dzwoneczkiem.

- Na początku pomyślałam, że królik komuś uciekł. Zabrałam go do domu i przeszłam się po sąsiadach. Nikt się do królika nie przyznał - opowiada pani Katarzyna. - Dopiero potem dotarło do mnie, że ucieczka takiego zwierzaka z mieszkania jest mało prawdopodobna. Ktoś tego biedaka po prostu wyrzucił.

Azyl działa w Toruniu

Czarny królik, jak się potem okazało, płci męskiej, zamieszkał u naszej Czytelniczki w domu na Rubinkowie. Jego smutna historia to niestety żaden wyjątek.

- Małe zwierzęta kupowane są w ostatnim czasie masowo. Ludzie błędnie zakładają, że będzie z nimi mniejszy kłopot niż z psem czy kotem. Poza tym są takie słodkie, jakby stworzone na maskotki. Tymczasem króliki bardzo nie lubią noszenia na rękach, męczą się też w swoich ciasnych klatkach - wyjaśnia Agnieszka Szarecka, szefowa Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Toruniu.

To właśnie tam działa Fundacja „Azyl dla królików”, która od lat otacza opieką często porzucane i krzywdzone przez ludzi zwierzęta, traktowane jak istoty drugiej kategorii. Tylko w wykorzystywanych przez fundację pomieszczeniach w przytulisku przebywa około 30 królików. Pozostałe znajdują się m.in. w domach tymczasowych.

Jak wielka jest skala problemu, świadczą same liczby. Fundacja „Azyl dla królików” i jej wolontariusze w trakcie swojej działalności objęli opieką prawie 900 zwierząt.

Kicają przy bramie

Ludzie, którzy kupują szynszyle, szczury, myszoskoczki, chomiki lub króliki, bardzo często nie mają pojęcia, z czym wiąże się opieka nad nimi. Zerowa jest też ich świadomość odnośnie możliwości przetrwania hodowlanego zwierzątka na zewnątrz.

- Klatki trzeba regularnie sprzątać, by uniknąć nieprzyjemnego zapachu. Królik czy szczur biegający po mieszkaniu wszędzie zostawia swoje odchody, może też niszczyć sprzęty domowe, gryźć kable. Zdarza się, że zwierzęta te - źle trzymane - bywają agresywne wobec ludzi - dodaje Agnieszka Sza-recka. - W takich przypadkach nierzadko trafiają na ulicę. Ludzie myślą, że przecież to szczur czy królik, więc poradzi sobie sam. Tymczasem nic bardziej błędnego.

Małe zwierzęta podrzucane są też przez właścicieli w okolice schroniska na Bydgoskim Przedmieściu. Jego pracownicy spotykali już pod bramą lub przy ogrodzeniu łaciate szczury czy udomowione króliki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska