Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Między pracą a domem

Michał Malinowski
Sprawdziliśmy, kto w połowie sierpnia wykonuje swoje obowiązki, a kto intensywnie odpoczywa. W Toruniu nie brakuje zarówno jednych, jak i drugich.

<!** Image 3 align=none alt="Image 218012" sub="Zbigniew Fiderewicz,
wiceprezydent Torunia: - Przebywam obecnie na urlopie za granicą, w związku z czym telefon odbieram rzadko, aby nie narażać rozmówców na dodatkowe koszty. Będąc w kraju, cały czas jestem do dyspozycji. Czy uważam się za pracoholika? Troszkę tak. Średnio pracuję po 10 godzin dziennie. Zresztą, nasza praca jest służbą dla społeczeństwa [Fot.: Grzegorz Olkowski]
">Sprawdziliśmy, kto w połowie sierpnia wykonuje swoje obowiązki, a kto intensywnie odpoczywa. W Toruniu nie brakuje zarówno jednych, jak i drugich.

Wczoraj, swoje święto obchodzili pracoholicy. W związku z tym, pod lupę „Nowości” wzięliśmy kilka znanych toruńskich twarzy, które otwarcie mówią o tym, że ze służbowych obowiązków wywiązują się nawet podczas wakacji. Są jednak i tacy, jak marszałek Piotr Całbecki czy wiceprezydent Zbigniew Rasielewski, dla których urlop to świętość i wyłączają telefony.

Kogo zatem można określić mianem pracoholika? W końcu każdy z nas ma codzienne obowiązki, z których jest rozliczany. Specjaliści są zgodni co do jednego.

- Pracoholik to osoba, która nawet po wyjściu z pracy, mentalnie, cały czas się w niej znajduje - mówi Łukasz Laskowski, trener biznesu. - Nawet zwykłe wyjście na piwo ze znajomymi, w ogóle nie cieszy takiego człowieka, bowiem albo nagle wychodzi, bo coś mu wypadło albo bez przerwy w trakcie spotkania sprawdza telefon komórkowy. Niewątpliwie, każdy z nas ma coś w sobie z pracoholika. Chodzi tylko o to, aby odpowiednio to wyważyć.

Osoby uzależnione od pracy nie wiedzą, co zrobić z czasem wolnym. Często problemem okazuje się zwykły relaks. Co gorsze, organizm pracoholika odmawia posłuszeństwa, przez co staje się on mniej wydajny w pracy. Jak podkreślają trenerzy biznesu, takie sygnały jak zmęczenie i osłabienie należy w umiejętny sposób odczytywać.

<!** reklama>

- Pracoholika można porównać do maratończyka, którego organizm nie wytrzymuje na 20 kilometrów i musi zejść z trasy - wyjaśnia Łukasz Laskowski. - W odpowiednim momencie trzeba zwolnić, przystopować. Osoba zawalona pracą musi dać sobie chwilę na regenerację, bowiem wówczas zaczyna być mniej kreatywna.

Pracoholizm traktowany jest jako choroba cywilizacyjna, na którą nie ma do końca sprawdzonej recepty. Zdaniem Łukasza Laskowskiego, najlepszym rozwiązaniem dla niektórych osób bywa terapia szokowa.

- Przeglądają one na oczy dopiero w momencie, gdy tracą kontakt z najbliższymi członkami rodziny oraz przyjaciółmi - dodaje. - Pieniądze można zawsze w inny sposób zarobić, a straconego czasu nigdy się nie nadrobi. Trzeba go sobie zaplanować tak, aby być efektywnym w pracy oraz w domu.


Warto wiedzieć

Kiedy powstało to święto?

Obchodzony 12 sierpnia wraz z Międzynarodowym Dniem Młodzieży, Dzień Pracoholika wchodzi w skład tzw. kalendarza świąt nietypowych, który stworzony został przez państwa Ententy w trakcie I wojny światowej, na użytek Cesarstwa Niemieckiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska