Mija rok w Sejmie i Senacie

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/nienartowicz_marek.jpg" >Niedługo minie rok od wybrania posłów i senatorów obecnej kadencji. Czym się wykazali w tym okresie? Sami oczywiście długo mogliby umówić o sukcesach.

Tyle że co to za łaska, że każdy poseł i senator prowadzi swoje biuro, w których przyjmuje ludzi z różnymi problemami. Chyba chcieli być wybrani do parlamentu, by pomagać ludziom.

Niektórzy z nich starają się być widoczni. Poseł Marek Wojtkowski (Platforma Obywatelska) rozsyła sprawozdania ze swojej lokalnej działalności. Zbigniewa Girzyńskiego (Prawo i Sprawiedliwość) i Jerzego Wenderlicha (Lewica) często można ujrzeć w telewizji.

Pierwszy z panów nie żałuje barwnych opowieści, choćby o podglądaniu PiS-owskich koleżanek. Byle dorównać salonowym lwom w postaci Ryszarda Kalisza czy Bronisława Komorowskiego. Nie wiadomo jednak, co z posłem Girzyńskim będzie, bo ostatnio samowolnie złamał zakaz występów w TVN. Plus taki, że znów było o nim głośno.

<!** reklama>Z tej telewizji prawie nie znika Jerzy Wenderlich. Może dlatego, że prezentuje swój niepowtarzalny kwiecisty styl, sprowadzający się w sumie do braku konkretów w wypowiedziach.

Inną drogę wybrała Anna Sobecka (PiS). Od lat słynie z lawiny interpelacji. Przez niecały rok złożyła ich około 340! Inspiracje do ich pisania są różne. Na przykład artykuły w „Nowościach”. Z drugiej strony, poseł Sobeckiej trzeba oddać, że przy jej wsparciu w Toruniu pojawiły się pieniądze na remont odcinka Szosy Lubickiej w Toruniu. Ostatnio skutecznie na rzecz ludzi zwalnianych z Elany i Adriany działał Grzegorz Karpiński (Platforma Obywatelska).

O efektach pracy parlamentarzystów każdy może mieć swoje zdanie. Wszyscy będziemy mogli ocenić ich przy okazji wyborów. Najpóźniej za trzy lata.