Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Milimetry od utrzymania

Dariusz Łopatka
Słupki, poprzeczki i sytuacje sam na sam. Gdyby jedna z wielu takich okazji została w porę wykorzystana Nesta Karawela mogła już wczoraj cieszyć się z utrzymania w PLH. Walka trwa jednak dalej.

Słupki, poprzeczki i sytuacje sam na sam. Gdyby jedna z wielu takich okazji została w porę wykorzystana Nesta Karawela mogła już wczoraj cieszyć się z utrzymania w PLH. Walka trwa jednak dalej.

<!** Image 2 align=none alt="Image 186044" sub="Milan Baraynk miał wczoraj trzy okazje do zdobycia bramki - trafił w słupek, poprzeczkę i przegrał sytuację sam na sam z Dzwonkiem /Fot.: Adam Zakrzewski">- Będzie to dla nas mecz sezonu! Musimy zagrać tak, jakbyśmy walczyli o złoty medal - tak zapowiadali wczorajsze spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec hokeiści Nesty Karaweli. Dobrze wiedzieli co mówią, gdyż potrzebowali zwycięstwa, aby zakończyć rywalizację w pierwszej rundzie play out i zapewnić sobie upragnione utrzymanie w Polskiej Lidze Hokejowej.<!** reklama>

Rozpoczęli od 0:2

Atutem drużyny prowadzonej przez Jaroslava Lehocky’ego miało się okazać własne lodowisko oraz obecność blisko trzech tysięcy widzów (rekord ostatnich dwóch sezonów). Problem w tym, iż w obecnych rozgrywkach, na Tor-Torze, Nesta Karawela ograła Zagłębie tylko raz w pięciu takich spotkaniach!

Zapełnione w sporej części trybuny Tor-Toru wyraźnie sparaliżowały torunian. Tuż po rozpoczęciu gry gracze Nesty Karaweli wyglądali bowiem na zagubionych. Nim się „obudzili” na tablicy wyników było już 0:2, po strzale w okienko Ślusarczyka i sprytnym zagraniu Hornego, podczas gry w przewadze. Przyznać należy, iż w połowie pierwszej tercji Nesta Karawela mogła przegrywać jeszcze wyżej, gdyż wyśmienitych sytuacji nie wykorzystywali Dołęga i Szewczyk.

Z pomocą beniaminkowi PLH przyszły błędy i przewinienia hokeistów Zagłębia, którzy w odstępie kilku minut aż trzykrotnie siadali na ławce kar. Ostatnią z przewag wykorzystał Wojciech Jankowski dobijając z najbliższej odległości strzał Tomasza Ziółkowskiego.

Brakowało niewiele

W drugiej tercji gospodarze stopniowo osiągali większą przewagę. Chwilę po rozpoczęciu gry przed szansą zniwelowania minimalnej różnicy bramkowej stanął Milan Baranyk, lecz krążek po pierwszym jego strzale trafił w słupek, a chwilę później, w sytuacji sam na sam, lepszy okazał się Dzwonek.

W 28. min. oko w oko z bramkarzem Zagłębia stanął natomiast Mariusz Kuchnicki i w tej sytuacji się nie pomylił.

Jeszcze w drugich dwudziestu minutach okazje do zmiany wyniku mieli Baranyk (poprzeczka) oraz Zdenek (sytuacja sam na sam) dla Zagłebia. Przed trzecią tercją był jednak remis (2:2), a emocje rosły.

Gol, czy dwa słupki?

- Wiedzieliśmy, że to będzie wyrównany mecz. Dla nas to również jest walka o życie - mówił podczas wywiadu telewizyjnego w drugiej przerwie Jarosław Dołęga, torunianin grający w barwach Zagłębia.

Tymczasem, 15 sekund po rozpoczęciu gry w trzeciej odsłonie, arbiter główny musiał sprawdzić zapis wideo aby orzec, czy padł gol po strzale Kamila Kalinowskiego. Ostatecznie, w ocenie sędziego Tomasza Radzika, bramki nie było, a Neście Karaweli ponownie zabrakło kilku milimetrów (krążek odbił się od dwóch słupków i nie wpadł do siatki) do objęcia prowadzenia.

- Moim zdaniem prawidłowo zdobyłem bramkę - mówił po meczu Kamil Kalinowski.

Ten moment mógł przesądzić o dalszych wydarzeniach i historii tej rywalizacji. Ostatecznie był on jednak punktem zwrotnym w grze sosnowiczan, którzy chwilę później zdobyli bardzo ważne dwie bramki (Dołęga oraz Kostecki), a w końcówce kolejną (Zdenek) i mogli cieszyć się ze zwycięstwa w Toruniu.


Nesta Toruń - Zagłębie 2:5

Nesta Karawela Toruń - Zagłębie Sosnowiec 2:5 (1:2, 1:0, 0:3). 0:1 A. Ślusarczyk - Ł. Zachariasz (2.23), 0:2 K. Horny - R. Kostecki (4.54, w przewadze), 1:2 W. Jankowski - T. Ziółkowski, M. Wróbel (16.29, w przewadze), 2:2 M. Kuchnicki - P. Koseda (27.19), 2:3 J. Dołęga - R. Cychowski (51.01, w przewadze), 2:4 R. Kostecki (53.24), 2:5 J. Zdenek - M. Szewczyk (59.05, do pustej bramki).

Nesta: Plaskiewicz (od 0.01 do 58.35 i od 59.05 do 60.00); Bluks - Lidtke, Koseda - Smeja oraz Porębski; Bomastek - K. Kalinowski - Baranyk, Jankowski - Ziółkowski - Wróbel, Dzięgiel - Kuchnicki - Marmurowicz.

Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 3:3. Siódme, ostatnie spotkanie odbędzie się w piątek w Sosnowcu (godz. 18).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska