Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mina trenera Wisły zrzedła w niedzielę. Jedno zwycięstwo da Budowlanym finał!

Redakcja
Zwycięskie "selfie" Budowlaych
Zwycięskie "selfie" Budowlaych Sławomir Kowalski
Niewielu fachowców spodziewało się takiego przebiegu pierwszych meczów toruńsko-warszawskiego starcia w drugiej rundzie play off. A jednak - siatkarki KT7 CNC Budowlanych pokazały siłę.

Rywalizacja na tym szczeblu rozgrywek zaplecza Orlen Ligi prowadzona jest do trzech zwycięstw, a po spotkaniach, które w miniony weekend odbyły się w Arenie Toruń, Budowlane prowadzą z Wisłą już 2:0 i są o krok od awansu do wielkiego finału.

Czy ostatnie rezultaty należy traktować jako niespodziankę? Na pewno, bo choć torunianki zakończyły pierwszą część sezonu o jedną pozycję wyżej niż warszawianki, to w bezpośrednich potyczkach rozgrywek regularnych przegrywały z Wisłą Warszawa dwukrotnie po 1:3. Play off to jednak zupełnie inna rywalizacja, do której Budowlane podeszły fantastycznie.

- Wisła, cokolwiek by nie mówić, jest personalnie silniejsza od nas - powiedział Mariusz Soja, szkoleniowiec KT7 CNC Budowlanych. - W tym zespole grają w końcu reprezentantki Serbii i Ukrainy (Ivana Isailović i Elena Nowgorodczenko - przyp. red.) oraz byłe reprezentantki Polski, Magdalena Saad i Monika Naczk. Jest tam komu grać, ale w ten weekend wygrała determinacja, zespołowość i chęć udowodnienia czegoś, po dwóch porażkach w sezonie zasadniczym.

Po porażce 0:3 w pierwszym meczu Mirosław Zawieracz, szkoleniowiec stołecznego klubu, trzymał jednak fason.

- W każdej odsłonie torunianki wygrywały niewielką liczbą punktów. Gdyby po dwie piłki „uśmiechnęłyby się” do nas w każdym secie, wynik byłby inny - stwierdził trener Wisły. - Na tym etapie gra się jednak do trzech wygranych. Rywalizacja będzie więc długa , dlatego nie załamujemy się.

W niedzielę, po kolejnej przegranej, tym razem 1:3, cytowany przez nas trener minę miał już nietęgą.

W obu starciach niezwykle istotne były wyniki pierwszych odsłon. W sobotę, tylko w premierowej części, torunianki popełniły aż 12 błędów, ale zdołały triumfować 28:26. W niedzielę, wyeliminowały pomyłki i w pewnym momencie prowadziły nawet 24:19. Ostatecznie, po sporych problemach, zwyciężyły 25:23.

- Pierwszego seta sobotniego meczu nie chcę „ruszać”, bo błędy wówczas popełnione zrzucam na karb tego, że rozpoczynaliśmy całą rywalizację. Presja była więc spora - dodał Mariusz Soja. - Nie można natomiast grać tak, jak w trzecim secie. Byliśmy zespołem lepszym, trzy razy osiągaliśmy przewagę czterech punktów, ale za każdym razem ją traciliśmy. Trzeba będzie o tym pamiętać w niedzielę.

W niedzielę torunianki straciły wyraźną przewagę (23:20) tylko raz, ale przegrały przez to trzeciego seta 23:25. Na tę porażkę zareagowały jednak bardzo dobrze, gdyż czwartą odsłonę rozpoczęły od serii bloków i prowadzenia 6:0, a ostatecznie triumfowały aż 25:14.

Warto dodać, iż najlepszą zawodniczką pierwszej potyczki uznano Marzenę Wilczyńską, która w każdym z setów prezentowała się bardzo równo. Dzień później najbardziej wartościową siatkarką została Ilona Gierak.

Trzecie, i jak liczą kibice toruńskiej ekipy - ostatnie spotkanie w tej parze, odbędzie się w sobotę w Warszawie. Jeśli jednak w tym starciu lepsza okaże się Wisła, czwarty mecz odbędzie się następnego dnia również w stolicy kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska