Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młoda matka umieściła w oknie życia toruńskich sióstr elżbietanek... rocznego synka

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Okno życia sióstr elżbietanek  przy ul. Rabiańskiej w Toruniu. Fot: Jacek Smarz
Okno życia sióstr elżbietanek przy ul. Rabiańskiej w Toruniu. Fot: Jacek Smarz
Robert - tak ma na imię chłopczyk, którego włożono do okna przy ulicy Rabiańskiej. Obecnie przebywa w rodzinie zastępczej.

W sobotę, 21 marca około godz. 22.40 na policję zadzwoniła kobieta prosząc o pomoc. Chciała zostawić dziecko w oknie życia, ale nie potrafiła go uruchomić.
[break]

- Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, okazało się, że okno jednak zostało otwarte i chłopczyk został w nim umieszczony - relacjonuje Wojciech Chrostowski z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. - Sygnał o dziecku zgłosiły nam także siostry elżbietanki.
Ruszyły standardowe procedury. Dziecko zabrano na obserwację do szpitala dziecięcego, gdzie zresztą matka je odwiedziła. Policja zawiadomiła sąd rodzinny. Z pomocą Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodziny znaleziono dla Roberta tymczasowy dom. - Chłopiec trafił do zawodowej rodziny zastępczej - informuje Marcin Cięgotura z MOPR-u.

21-letnia matka Roberta znajduje się pod opieką specjalisty. Ma problemy natury psychologicznej.

Roczne dziecko mierzy około 80 centymetrów, waży średnio 8-11 kilogramów, najczęściej postawiło już swój pierwszy krok w życiu. Potrafi siadać, wstawać, raczkować i klękać. Powtarza sylaby: ma-ma, ta-ta, ba-ba. Wykonuje proste polecenia.

Robert: wyzwanie dla sądu

Umieszczenie takiego malca w oknie życia - pomieszczeniu przeznaczonym dla noworodka, ewentualnie niemowlęcia - jest trudne do wyobrażenia. Tak jednak we wspomnianą sobotę, około godz. 22.40, uczyniła 21-letnia matka Roberta. Wcześniej zadzwoniła na policję, prosząc o pomoc w uruchomieniu okna. Gdy funkcjonariusze przyjechali na ul. Rabiańską, chłopiec był już jednak po stronie domu zakonnego sióstr elżbietanek.

- Zgodnie z procedurami poinformowaliśmy o sprawie sąd rodzinny. Wobec matki sami nie wszczęliśmy żadnego postępowania, ponieważ nie złamała ona prawa - informuje Wojciech Chrostowski z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
Wiadomo, że matka była trzeźwa. Zmaga się ona jednak z problemami natury psychologicznej. Gdy Roberta zwyczajowo umieszczono na obserwacji w szpitalu dziecięcym, odwiedziła go. Obecnie ma zapewnioną pomoc specjalisty. A chłopiec? - Po szpitalu trafił do zawodowej rodziny zastępczej pełniącej funkcję pogotowia rodzinnego - wyjaśnia Marcin Cięgotura, kierownik Działu Wspierania Rodziny i Systemu Pieczy Zastępczej toruńskiego MOPR.

W przypadku Roberta nie wszczęto standardowych dla okna życia procedur dotyczących nadania dziecku nowej tożsamości. Sąd rodzinny stanie przed nie lada wyzwaniem, musząc decydować o losie jego i matki.

Kacper: mama co tydzień

Pierwszym dzieckiem, które trafiło do toruńskiego okna życia, był miesięczny Kacperek. Okoliczności tego zdarzenia były dramatyczne. We wrześniu 2014 roku w oknie umieściła niemowlę jego babcia. Jak tłumaczyła, dlatego, że rodzona matka synem się nie zajmowała: wybywała z domu, zostawiając malca i jego starszego braciszka pod opieką babci.

Jeszcze tego samego sobotniego wieczora pod oknem życia z płaczem stawiła się 22-letnia matka Kacpra. Domagała się wydania dziecka, ale było to już niemożliwe. Odpowiednie procedury zostały uruchomione. - Kacperek najpierw trafił do domu dziecka, a po dwóch dniach do zawodowej rodziny zastępczej. Jeszcze w kwietniu umieszczony zostanie w rodzinnym domu dziecka - relacjonuje Marcin Cięgotura. Jego biologiczna matka, babcia i starszy braciszek spotykają się z nim co tydzień, na kilka godzin. Szanse na powrót Kacpra do biologicznej rodziny wciąż istnieją.

Hania: nowa tożsamość

Adopcja wydaje się możliwym rozwiązaniem dla malutkiej Hani, którą dwa tygodnie temu matka - jako czterodniowe niemowlę - umieściła w oknie życia we Włocławku. Dziś dziewczynka przebywa jeszcze w szpitalu, a w sądzie trwa procedura nadawania dziecku nowej tożsamości. Do szóstego tygodnia życia kobieta ma czas, by zgłosić się po dziecko. Jeśli tego nie uczyni, dziewczynka najpierw trafi do rodzinnej lub instytucjonalnej pieczy zastępczej, a następnie może być adoptowana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska