Mogło być inaczej

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/oberlan_malgorzata.jpg" >Wiele razy, także na naszych łamach, stawiamy pytanie: czy tragedii można było zapobiec? W przypadku Lubicza Górnego tego pytania nie postawię. Nie stawia go też rodzina poranionej dziewczyny ani jej znajomi czy sąsiedzi. Nie pytają, bo po prostu wiedzą. Tak. Akurat tej tragedii, która rozegrała się pod nosem funkcjonariuszy, można było zapobiec.

Gdyby Piotra S. policja zatrzymała w marcu, po pierwszym ataku z nożem na byłą dziewczynę, gdyby został odizolowany (także dla własnego dobra), nie doszłoby do wtorkowej napaści. On sam zaś nie uciekałby po tym, co zrobił, nad rzekę i nie targnąłby się na własne życie. Nie chcę tu wieszać psów ani na funkcjonariuszach z Lubicza, ani na ich kolegach z Torunia. Policja musi sama ustalić teraz, kto w którym momencie nawalił. Mogę tylko stwierdzić fakt: już rzucający się z nożem mężczyzna zrobił to po raz wtóry. Mimo że policja proszona była przez pokrzywdzoną wcześniej o pomoc, doszło do powtórki z koszmaru. Z tragicznym zakończeniem.

<!** reklama>Bardzo istotne w tej sprawie są relacje członków rodziny 21-latki: ojca, matki, dziadków. Mówią o tym, że ciężar zapewnienia bezpieczeństwa spadł na nich. A także o tym, że aktywnie pomagali w znalezieniu Piotra S. (przekazywali policji informacje), który tak naprawdę kręcił się po okolicy. Dlaczego nic nie dało się zrobić? Czemu służy nowy komisariat, skoro tuż przy nim dochodzi do takich dramatów? Na te pytania powinni jak najprędzej poszukać odpowiedzi szefowie toruńskiej komendy policji. Jeśli nie znajdą, nie tylko mieszkańcy Lubicza pozostaną z przekonaniem, że policja ich nie obroni.