"Nowości" świętują swoje 55-lecie [wersja krótka]
W Polsce scrapbooking to głównie tworzenie z papieru: albumów, kartek okolicznościowych czy zaproszeń. - Ja traktuję scrapbooking jak sztukę – mówi Eunika Jedynak.
"Wstawałam o 3:30 i robiłam kartki". Eunika Jedynak o początkach kreatywnej pasji
W Polsce scrapbooking rozwinął się kilkanaście lat temu – wtedy przyklejało się fotografię na kawałek kartonu i ozdabiało wycinkami z gazet, tapetami albo papierkami od cukierka. Obecnie branża mocno się rozwija.
- Powstają nowe firmy, odbywają się zloty. W Polsce mamy nawet dzień scrapbookingu, obchodzi się go w pierwszą sobotę maja – mówi Eunika Jedynak.
Nadal pozostaje on jednak dziedziną dość niszową, a niektórzy słowa "scrapbooking" nawet nie znają. - Chcę więcej o tym mówić – podkreśla Eunika Jedynak. Ona sama scrapbookingiem zajmuje się od około ośmiu lat. A mogła zostać ekonomistką! - Ukończyłam zarządzanie na UMK, później robiłam doktorat. Chciałam zostać na uczelni, robić badania związane z biznesem – wspomina. Na początku tworzenie było tylko jej hobby. - Wstawałam o 3:30 przed pracą, robiłam dwie kartki, a potem szłam do pracy – wspomina. Nie jest jednak pierwszą artystyczną duszą w rodzinie.
- Moja babcia tworzyła bukiety, dekoracje z kwiatów suszonych z polnych traw. Zawsze się śmieję, że chodziłam z babcią na trawkę. Druga babcia też była artystyczną duszą, malowała obrazy. Ta sztuka zawsze była obecna w moim życiu – mówi scraperka.
Polecamy
Ona sama chodziła na plenery malarskie w rodzinnym Gniewkowie. Próbowała dostać się na ASP w Poznaniu, ale nie udało się. Wybrała więc zarządzanie, ale tworzyła nadal.
- Chciałam robić artystyczne rzeczy, ale użytkowe, coś, co komuś się przyda, spełni jakąś funkcję i wtedy pomyślałam: kartki – mówi.
Na początku robiła je dla siebie, później dla bliskich. Chociaż nie wszystkim jej dzieła się podobały. - Kiedyś usłyszałam od kolegi, że jeszcze długa droga przede mną – wspomina. Tych zachwyconych było jednak dużo więcej, w pewnym momencie Eunika zaczęła więc kartki sprzedawać. Później założyła grupę na Facebooku "Scrapbooking – jak zacząć na serio". - Na dotychczas istniejących grupach było dużo nieprzyjemnych sytuacji. Mnie się to bardzo nie podobało. Stwierdziłam, że założę swoją, z własnymi zasadami i negatywne rzeczy będę usuwać. Wtedy nie myślałam jeszcze, że rozwinę firmę – mówi. Zakładała ją z niemowlakiem na rękach!
Jak działa Klub Scraperek?
Teraz Eunika Jedynak prowadzi warsztaty, kursy, sprzedaje półprodukty do scrapbookingu i rękodzieła w swoim sklepie "Artemisja", a w 2019 roku stworzyła pierwszy w Polsce Klub Scraperek. Należy do niego blisko 100 osób. Kobiety (bo mężczyzn w branży scrapbookingu jest niewielu…) mają dostęp do warsztatów, spotykają się na cotygodniowych sesjach pytań (online), biorą udział w konkursach i wyzwaniach. A Eunika wspiera je, motywuje, zachęca do pokazywania prac i uczy je wyceniać. - Są osoby, które się wstydzą pokazać swoją kartkę, mimo że te prace są cudowne – mówi.
Polecamy
Do klubu, który działa na zasadzie abonamentu, można dołączyć co pół roku. Teraz trwa jego szósta edycja.
Na razie pracownia torunianki mieści się w domu, ale naszej rozmówczyni marzy się mieć osobny budynek, w którym odbywałaby się produkcja, znajdowałby się magazyn, pomieszczenie do pakowania i… pracownia na poddaszu.
- To ostatnie to marzenie każdej scraperki – śmieje się twórczyni. - Na razie, gdy pakuję 30 zestawów warsztatowych do wysłania, to muszę przenieść się do salonu, bo nie mieszczę się w pracowni – mówi.
Ale lubi to, co robi.
Czy każdy może spróbować scrapbookingu? Eunika Jedynak przekonuje, że tak!
Wcale nie trzeba mieć profesjonalnych rzeczy i być po szkole artystycznej, by zacząć tworzyć.
- Cały czas jestem przekonana, że wystarczy kawałek kartonu, papierek po cukierku – mówi.
Ale jednocześnie rocznie do swojego sklepu wprowadza nawet kilkaset produktów do scrapbookingu, bo zainteresowanie tekturkami, napisami czy papierami jest spore.
Jak w każdej branży, tak i w scrapbookingu zdarzają się problemy, choćby natury prawnej.
- Mnie bardzo brakuje stowarzyszenia, które ustalałoby standardy pracy, udostępniło bazę dobrych praktyk i twórców – mówi.
I podaje ciekawe przykłady jak np. użycie serwetki w scrapbookingu. Czy to nie jest łamanie praw autorskich? - Mam na ten temat opinię prawnika – mówi Eunika Jedynak. Okazuje się, że sprawa jest bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać.
- Serwetka służy do celu spożywczego, a nie artystycznego. Jeśli byłaby to serwetka typowo do decoupage, to można jej użyć legalnie – wyjaśnia pokrótce przedsiębiorczyni.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Takich problemów z prawami autorskimi jest więcej, dlatego przydałoby się stowarzyszenie. Torunianka chętnie sama by je założyła, ale to pochłonęłoby większość jej czasu. A tego i tak wolałaby mieć więcej.
- Mam o wiele więcej pomysłów, niż jestem w stanie zrealizować – przyznaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?