<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Lekko nie jest. No ale nie da się, ot tak sobie, pożegnać poczucia winy, kiedy mocno nabroiliśmy. Szczególnie, jeśli nasza wina zmieniła nam i nie tylko nam życie, a do tego duszę mamy wrażliwą. A wtedy pozostaje albo zapiekanie się we wspominaniu własnej niedoskonałości, co oczywiście wyjściem jest kiepskim, albo próba odkupienia. I taką balladą o odkupieniu jest „Chłopiec z latawcem”.
Zresztą balladą nie tylko o tym. To też przypowieść o walce o przetrwanie pewnej kultury, historia o budowaniu uczuć pozytywnych w krainie złych emocji, a przede wszystkim o kraju, którego chyba wszyscy bogowie bardzo nie lubią. Jednym z bohaterów filmu jest bowiem Afganistan trzech epok - nieco chyba za sielsko namalowanej krainy sprzed rosyjskiej inwazji, czasów miejscowego komunizmu, wspartego przez radzieckich sołdatów, i epoki talibów, przy której upiorny horror to drobnostka. I choć pewnie kreska jest tu czasami za gruba, to ten afgański przekładaniec robi wrażenie. Oglądamy go oczami głównego bohatera, chłopaka z dostatniego domu, który w męskiej kulturze honoru i nieokazywania słabości nie sprawdził się i zawiódł przyjaciela. Tak boleśnie, że wpada w pułapkę własnego błędu. A poczucie winy, kiedy widzi się ofiarę, jest tak wielkie, że zaczyna się ją nienawidzić. „Chłopiec z latawcem” to film dosyć oczywisty w swoich przemyśleniach, można by rzec, że lekko banalny. Wszyscy zachowują się tak, jak oczekujemy. Ot, opowieść o facecie, który musi pokonać swoje słabości, żeby odzyskać spokój. Film Forstera ma w sobie jednak ten ładunek wzruszeń, któremu daleko do sentymentalizmu, a blisko do najlepszych emocji, jakie można wystrugać w kinie. Emocji, które sprawiają, że coś naprawdę przeżywamy, a na dokładkę zaczynamy gdybać - choćby o tym, jak kulturowe granice separują nas od prawdziwych uczuć. Głównych bohaterów filmu poznajemy, gdy są dzieciakami. Jeden jest synem bogatego inteligenta, drugi jego służącego, mimo to przyjaźń kwitnie.
<!** reklama>Aż do dnia, gdy trauma spada na ich życie i wszystko przestawia. Reszty dokonuje historia - najpierw komuniści, potem talibowie wywracają ich świat w tę i z powrotem. Po latach syn inteligenta - smutny emigrant z Ameryki - postanawia jechać do oszalałego od fanatyzmu Afganistanu, by ocalić syna przyjaciela, którego niegdyś zawiódł.Sekwencje afgańskie przytłaczają wyrazistością, a przerysowania niewątpliwie im służą.
Wrażenie robią też wyciszone sekwencje życia afgańskiej diaspory w Ameryce. Generałowie sprzedają tu na targu, dawni bogacze z okazałych willi klepią biedę w kawalerkach. Bo zostało im niewiele. Zwykle stare wyrzuty sumienia.
„Chłopiec z latawcem”, reż. Marc Forster
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?