Most pod ochroną

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/nienartowicz_marek.jpg" >Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska pozwolił kontynuować budowę mostu w Toruniu. Decyzję środowiskową dla tej inwestycji unieważnił tylko w dwóch mniej istotnych punktach.

Taki werdykt był do przewidzenia. W końcu GDOŚ to instytucja rządowa, czyli jakkolwiek by patrzeć - polityczna. Było pewne, że coś tam wytknie, ale generalnie decyzji nie podważy.

W Polsce od pięciu lat rządzi Platforma Obywatelska. Partii tej absolutnie nie są na rękę problemy z budową mostu. Nawet jeśli postawa będących w opozycji wobec prezydenta Michała Zaleskiego Platformerskich harcowników z Rady Miasta wskazuje na coś innego. Szef PO w województwie poseł Tomasz Lenz nieraz mówił zresztą o tym głośno. Nie zapominajmy też, z jakiej partii jest Cezary Grabarczyk, który swego czasu jako minister infrastruktury przyznał unijną dotację na budowę mostu. I marszałek Piotr Całbecki, który za tym wsparciem mocno w Warszawie lobbował.<!** reklama>

Poza tym czas dyskusji o lokalizacji mostu skończył się już dawno. Do krytyków koncepcji prezydenta mam jedną pretensję - gdzie byli w latach 2005-2007, gdy choćby na łamach „Nowości” prezentowaliśmy wątpliwości i często wchodziliśmy w ostre zwarcia z prezydentem? Wtedy właśnie takiego społecznego głosu w tej dyskusji zabrakło. Wysyp stowarzyszeń krytykujących prezydenta mieliśmy dopiero w roku 2009, gdy przygotowania do inwestycji były już bardzo zaawansowane.

Prezydent Zaleski swoją koncepcję przeforsował. I wziął za nią odpowiedzialność. Dlatego nie powinien się dziwić pytaniom o sam przebieg inwestycji. Czyli na przykład o ewentualne jej przedłużenie w czasie i wyższy koszt. W końcu chodzi o najważniejszą dla Torunia historyczną inwestycję.