Motozakręcony prezes

<!** Image 2 align=none alt="Image 194164" sub="Jan Balcerak [Fot. Ryszard Olechowski]">- Czasami odnoszę wrażenie, że musiałem zostać poczęty w samochodzie, bo w żaden inny logiczny sposób nie potrafię sobie wyobrazić mojej motoryzacyjnej pasji - mówi Jan Balcerak, prezes zarządu Automobilklubu Toruńskiego.

Życiowa decyzja

- Ale tak na serio, mając 15 lat zrobiłem prawo jazdy i krótko później stanąłem przed pierwszym, poważnym życiowym dylematem: praca w teatrze, czy sporty motorowe? - dodaje prezes Balcerak.

<!** reklama>Na toruńskim lotnisku rozgrywane wtedy były co roku samochodowe wyścigi o Puchar Pokoju i Przyjaźni. Dla młodego Jana Balceraka możliwość przyglądania się rywalizacji takich sław, jak Adam Smorawiński, Andrzej Jaroszewicz, Sobiesław Zasada, Błażej Krupa czy Marek Varisella, było niesamowitym przeżyciem. W krótkim czasie Jan Balcerak przystąpił do Automobilklubu Toruńskiego i został asystentem sędziego. - Pamiętam doskonale pierwsze imprezy - mówi obecny prezes Automobilklubu Toruńskiego. - Pierwsze jako asystent sędziego chronometrażu podczas wyścigów samochodowych na toruńskim lotnisku, za tydzień wyścigi motocyklowe w Inowrocławiu, potem konkursowe jazdy samochodowe we Włocławku.

Jan Balcerak pracował wtedy w Teatrze im. Wilama Horzycy w Toruniu, był oświetleniowcem i akustykiem. Zbierał pochwały za swoją pracę, ale nie wyobrażał sobie życia bez kontaktu ze sportami samochodowymi i motocyklowymi.

Pożegnanie z teatrem

- Zrezygnowałem z pracy w teatrze, oddając się niemal całkowicie udziałowi w sportach, wtedy motocyklowych - mówi Jan Balcerak. - Organizowałem eliminacje mistrzostw okręgu i brałem udział w pucharze Polski, zajmując w Siedlcach w 1986 roku 10. miejsce w klasyfikacji generalnej i 9. w klasie Simson Enduro. Trzeba pamiętać, że wtedy w każdej klasie startowało przynajmniej 60 zawodników, zaś klasyfikacja generalna była liczona aż dla 350 uczestników. Często zawody były połączone z jazdą motocrossową i tzw. obserwowaną, czyli polegająca na wolnym, precyzyjnym przejeżdżaniu skomplikowanego technicznie odcinka bez podpierania się nogami o podłoże.

W czasach rallycrossu w latach 90. ubiegłego wieku Balcerak nie odmówił sobie udziału w wyścigach jeżdżąc fiatem 126p, fiatem cinqecento, a później fordem cosworth i - oczywiście - stając na „pudle”.

Od zawodnika do organizatora

Z czasem Balcerak stał się przede wszystkim organizatorem imprez samochodowych. Zaczynał od stworzenia popularnych Samochodowych Wyścigów Górskich w Nowym Mieście Lubawskim oraz Rajdu Nowomiejskiego, ale po reorganizacji województw Nowe Miasto Lubawskie znalazło się w województwie warmińsko-mazurskim. Balcerak więc przeniósł rajd do Brodnicy, zmieniając jego nazwę na Rajd Brodnicki.

- Teraz jesteśmy już przed 16. edycją tej imprezy, która cieszy się niesłabnącym powodzeniem u kierowców, zarówno z licencjami sportowymi, jak i amatorów.

Należy podkreślić że Rajd Brodnicki słynie z tego, że rozgrywany jest po drogach szutrowych jako jedyny KJS w Polsce.

Jednocześnie na toruńskim poligonie Jan Balcerak zorganizował 5 grudnia 1999 roku I Rajd Mikołajkowy „Mini-Max”, który po kilku latach organizacji (4 rundy w roku) - przekształcił się w Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Torunia.

Edukacja poprzez sport

Dla Jana Balceraka ważne jest to, że młodzi kierowcy mają możliwość poznania zasad sportowej jazdy, przez co nabywają umiejętności, dzięki którym jeżdżą bezpieczniej. - Szkoły nauki jazdy w olbrzymiej większości oferują bardzo niski poziom nauki - stwierdza prezes. - Częściej kursanci są uczeni, jak zdać egzamin, a nie, jak nauczyć się bezpiecznie jeździć. Taka sportowa rywalizacja uczy młodych ludzi swego rodzaju pokory. Bo nie jest sztuką szybko jechać, ale jechać w taki sposób, aby umieć przewidywać i w odpowiedni sposób reagować, gdy coś dzieje się nie tak jak powinno.

Teczka osobowa

znak Zodiaku - Baran

ulubiona kuchnia - wszystko, co ugotuje żona Krystyna

hobby - samochody, sport, rajdy i wyścigi

alkohol - piwo

cecha charakterystyczna - długa broda, niestrzyżona od 1988 roku