Motywacja urzędników kosztuje

Toruń zajmuje pierwsze miejsce pod względem najniższych wydatków na administrację w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Ile naprawdę podatników kosztuje armia urzędników?

<!** Image 2 align=none alt="Image 197948" sub="[Infografika Hubert Zająkała]">

Od czterech lat wydatki na wynagrodzenia pracowników systematycznie rosną. Największy skok w budżecie na pensje urzędników nastąpił w 2011 r. kiedy na ten cel samorząd zaplanował aż o dwa miliony złotych więcej niż poprzednio.

- Koszty wynagrodzeń pracowników UMT obsługujących realizację zadań własnych gminy reguluje budżet - odpowiada Magdalena Krzyżanowska, Wydział Komunikacji Społecznej i Informacji ratusza. - Plan wynagrodzeń na rok 2012 ustalono z uwzględnieniem skutków finansowych podwyżek płac z roku 2011 i kontynuacji funkcjonowania motywacyjnego systemu wynagradzania.

Motywacja kosztuje podatników obecnie ponad 25,5 mln złotych. Przy ponad 470 etatach, daje to średnią pensję ok. 4,5 tys. złotych brutto.

Mimo rosnących kosztów utrzymania administracji, Toruń plasuje się w czołówce miast pod względem wydatków na urząd w przeliczeniu na jednego mieszkańca.

Jak wylicza tygodnik samorządowy "Wspólnota", mieszkańcy Torunia płacą rocznie 190 zł na administrację. W jedenastoletniej historii rankingu miastu przypadł ten tytuł po raz szósty z rzędu. Piąte miejsce w rankingu zajęła Bydgoszcz - 250,82 złotych.

<!** reklama>- Obserwujemy wzrost zatrudnienia, także w bezpośrednim otoczeniu pana prezydenta - ocenia Waldemar Przybyszewski, radny z ramienia PO. - W poprzedniej kadencji pracowało dwóch wiceprezydentów, a po wyborach w 2010 roku było ich już czterech. Wzrost o sto procent zatrudnionych. Jednocześnie w czasie sesji wiceprezydenci oprócz pana Fiderewicza w ogóle lub rzadko zabierają głos. A najwięcej i tak pracują dyrektorzy. To pokazuje, jaka jest sytuacja w naszym mieście. Prezydent od roku nie ma sekretarza, który ustawowo powinien pracować w każdym urzędzie.

A jak ocenia wysoką pozycję urzędu w rankingu najtańszych w utrzymaniu?

- Najtańszy wcale nie znaczy najlepszy. Wydatki na wynagrodzenia ponad 25 milionów złotych nie przekładają się na jakość pracy - uważa nasz rozmówca. - Od półtora roku można zauważyć spadek jakości świadczonych usług.