Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mundurowi bronili szkoły, w której osmiolatek skoczył z drugiego piętra przed dziennikarzami

Anita Etter
Grudziądzka prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie narażenia na utratę zdrowia lub życia chłopca, który skoczył z okna w szkole na Lotnisku. Nikomu jednak nie postawiono zarzutów.

O skoku ośmiolatka z drugiego piętra szkoły pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Nauczycielka nie zauważyła, że w klasie jest jeszcze jeden z uczniów i zamknęła go wychodząc z resztą dzieci. Zdesperowany ośmiolatek wiedząc, że czeka na niego rodzic najpierw wyrzucił plecak a następnie skoczył z drugiego piętra. Podobno uderzał w drzwi klasy jednak nikt go nie słyszał. Na szczęście dziecko nie doznało obrażeń i wstało o własnych siłach. Przebywa w szpitalu na obserwacji. Zdarzenie jest zabezpieczone na szkolnym monitoringu.

- Prowadzimy postępowanie w kierunku narażenia ucznia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia przez nauczyciela za co grozi kara od 3 miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Czynności są prowadzone w sprawie, a nie przeciw konkretnej osobie - mówi Agnieszka Reniecka, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu. - Nie wykluczamy, że konieczne będzie pozyskanie wiedzy od dzieci, by dowiedzieć się co wydarzyło się tego dnia w klasie.

Gdy dzień po zdarzeniu próbowaliśmy porozmawiać z władzami oświatowymi Grudziądza oraz dyrektorem przy wejściu do szkoły zatrzymali nas wynajęci przeciw dziennikarzom ochroniarze. Z mediami nie chciał rozmawiać naczelnik Wydziału Edukacji, który wraz z wiceprezydentem przebywali w szkole na Lotnisku. W południe przed kamerami dyrektor szkoły Adam Przybylak odczytał oświadczenie, w którym powtórzył to, co wcześniej podawały już media i wrócił do szkoły pilnowanej przez firmę Wena. Bardziej rozmowna była Małgorzata Cieszyńska, starszy wizytator Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy, która wyszła do dziennikarzy.

- Przeprowadziliśmy kontrolę dotycząca szkolnych procedur związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa uczniom w szkole, na lekcjach i w czasie przerw - powiedziała. - Ustalono, że są stosowane zapisy. Będzie jednak wydane zalecenie uszczegółowienia pewnych procedur. Nie możemy teraz osądzać nauczyciela. Kurator podejmie decyzję w tej sprawie, ale nie wiadomo kiedy.

Nie wiadomo tez jakie kroki będą podjęte w stosunku do 49 - letniej nauczycielki. Kobieta normalnie pracuje w szkole od nastepnego dnia po zdarzeniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska