Na co można liczyć wybierając się w karnawale na największe bale w regionie?

Tartinka z wieprzowiną, musem z tuńczyka, kaparem i papryką na przekąskę. Na kolację duszony rostbef po staropolsku serwowany z gołąbkiem, kaszą i grzybami. Do tego szczupak w zalewie, siekany łosoś z granatem i pomelo, a także schab po warszawsku.
[break]

To tylko wybrane pozycje z menu Marszałkowskiego Balu Dobroczynnego, prestiżowej karnawałowej imprezy, która dziś odbędzie się w Dworze Artusa w Toruniu. Jeżeli bowiem ktoś chce się liczyć w regionie, to nie wypada mu się tam nie pokazać. Za 700 zł od pary.

Kilogram cukru za 900 złotych

Bal ma charakter dobroczynny i każdego roku dochód z biletów oraz licytacji przekazywany jest na inny cel. W tym roku trafi do Domu Pomocy Społecznej dla Dorosłych w Izbicy Kujawskiej oraz Specjalnego Ośrodka Wychowawczego we Włocławku.
Wylicytować będzie można m.in. biżuterię Małgorzaty Kożuchowskiej, zestaw porcelanowy Anny i Bronisława Komorowskich, a także... kota w worku.

- Tradycją balu stała się licytacja trzech worków z nieznaną zawartością. Jeden zawsze zawiera niezwykle atrakcyjną nagrodę, ale równie dobrze można trafić na rzecz o bardzo niskiej wartości - opowiada Zuzanna Józefowicz z komitetu organizacyjnego balu. - Bywało, że za 900 zł wylicytowano kilogram cukru.

Zabawa przy dźwiękach orkiestry trwa do godziny 2-3 w nocy, ale bywa, że uczestnicy kończą tańce o świcie. Prym na parkiecie wiodą m.in. Elżbieta i Edward Hartwichowie, prof. Krzysztof Mikulski z żoną Barbarą, prof. Andrzej Radzimiński.

- Najbardziej rozrywkowy bywa wydawca Adam Marszałek. Oj, ten to się potrafi bawić! - twierdzi jeden ze stałych bywalców marszałkowskiego balu.

Presja, aby dobrze wypaść, jest tak wielka, że część osób bierze przed imprezą specjalne lekcje doszkalające taneczne umiejętności.

Na parkiecie Dworu Artusa będzie można poszaleć także tydzień później na Charytatywnym Balu Fundacji „Ducha”. Za 500 zł od pary.

- Czuć na nim ducha minionych epok. Niezwykła elegancja idzie w parze z wysoką kulturą gości - mówi Jacek Beszczyński, wodzirej i pomysłodawca balu, który chętnie sypie o nim ciekawostkami.

- Jeden z gości wylicytował raz żywego konia, o czym dowiedział się dopiero następnego dnia. Ostatecznie wpłacił pieniądze, a konia podarował fundacji.

Dyskusje do samego rana

Pod względem frekwencji z imprezą organizowaną przez marszałka może w Toruniu mierzyć się tylko Bal Sportowca, podczas którego ogłaszane są wyniki plebiscytu „Nowości” na Sportowca Roku. O tym, do kogo tym razem trafi ten laur, przekonamy się już 15 lutego w Centrum Targowym Park.

Impreza cieszy się taką marką, że wyciągnęła z domu nawet prezydenta Torunia Michała Zaleskiego, który w 2010 roku pierwszy raz pokazał się na niej publicznie od czasu swojego sylwestrowego wypadku. Poruszał się wówczas jeszcze o kulach. W tym roku bilety są po 450 zł od pary.

- Bal Sportowca jest tak naprawdę również okazją do kuluarowych rozmów dotyczących dotacji i sponsoringu - zdradza nasz redakcyjny kolega Piotr Bednarczyk. - Dyskusje przy stolikach trwają do rana.