Wiktoria, dwuletnia dziewczynka, prawdopodobnie zamęczona przez ojca, została pochowana w sobotę. Jej tragedia poruszyła młodszych i starszych mieszkańców Żnina.
- W naszym mieście jest za dużo przemocy - mówią Sara Otto, Krzysztof i Tomasz Plaskaty oraz Karol Białecki - organizatorzy niedzielnego Marszu Milczenia. - Najpierw były gwałty, teraz śmierć dziewczynki, za którą odpowiada jej ojciec. Mówimy temu stanowczo nie! Są przecież odpowiedzialne służby. One powinny odpowiedzieć za to, co się wydarzyło.
Zaplanowany na wieczór pochód udał się w kierunku kamienicy, w której mieszkała dziewczynka. Przyszły tłumy. Krzysztof Jaźwiński, rzecznik prasowy policji informuje, iż protestujących było ponad 500 osób, nam wydaje się, że mogło być ich około 1000, a dziennikarze licznie przybyłych telewizji oszacowali ich liczbę na około 3000.
Na banerze, który nieśli organizatorzy, umieszczono logo z wizerunkiem postaci dziecka, pękniętego na pół niczym szyba z napisem „życie dziecka jest kruche”.
- Tej matce powinni odebrać dziecko i dać do adopcji. To wina opieki, która nie pomaga i nie interesuje się losem ludzi - mówiła Katarzyna Nowak. Podobną opinię o opiece, policji i innych służbach porządkowych wyrażał Tomasz Plaskaty. Przyznał jednak, że nie wie, jakie działania w sprawie Wiktorii Sz. podejmowali pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, bo... nie czyta gazet.
Tymczasem zebrani ruszyli ulicami Żnina z zapalonymi zniczami. Zatrzymali się przy kamienicy, w której mieszkali bohaterowie dramatu. Po chwili milczący pochód udał się na pobliski cmentarz, gdzie pochowano Wiktorię Sz. Nad jej mogiłką także zapalono znicze, a zebrani zmówili modlitwę.**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
