Ponad godzinę trwało wczoraj odczytywanie wniosków i oświadczeń, które wpłynęły do sądu ze strony Kazimierza Grabka i jego obrońców.
Z biegiem czasu główny oskarżony sprawiał wrażenie coraz bardziej oszołomionego.
Na początku odpowiadał na pytania sądu. Rozmawiał z dziennikarzami, którym tłumaczył, że jest niewinny i ma na to dowody, ale chce sprawiedliwego procesu. Zapowiedział nawet zwołanie konferencji prasowej przez swoich adwokatów. Po trzech godzinach czynności proceduralnych był coraz bardziej nieobecny. Stał z zamkniętymi oczami. Nie odpowiedział, gdy sąd zapytał go, czy rozumie treść postanowień.
Z opinii biegłych sądowych schorzenie tego oskarżonego jest na tyle poważne, że nie może on siedzieć i stać. Najlepsza jest dla niego pozycja leżąca. Natomiast dopuszczalnym środkiem transportu jest samolot lub śmigłowiec.
Kazimierz Grabek chce mieć teraz trzech nowych obrońców. Żaden z nich nie przyjechał jednak wczoraj do toruńskiego sądu. Na placu boju pozostał jeszcze obrońca z urzędu, któremu Grabek wypowiedział pełnomocnictwo, ale sąd nie zgodził się na jego odsunięcie od tego procesu. Coś jednak oskarżony będzie musiał zrobić z tym nadmiarem adwokatów, bo polskie prawo dopuszcza dla jednego oskarżonego najwyżej trzech mecenasów.(wap)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?