Na mandacie się nie skończy. Policjanci będą wnioskować o ukaranie motocyklisty przez sąd

Kilka dni temu w Różankowie, na skrzyżowaniu dróg wojewódzkich patrol zauważył motocyklistę, który zatrzymał się na środku szosy i w ten sposób uniemożliwił ruch pojazdów zmierzających w stronę Torunia. Chciał tym samym umożliwić jazdę tym, którzy czekali na skręt w drogę prowadzącą w kierunku Łubianki.

Ponieważ zachowanie motocyklisty było wykroczeniem polegającym na bezprawnym tamowaniu ruchu, funkcjonariusze postanowili zatrzymać motocyklistę i ukarać go 200-złotowym mandatem.

Gdy prowadzący jednoślad spostrzegł, że zbliża się do niego radiowóz na sygnale, zaczął uciekać drogą w kierunku Łubianki. Za nim ruszyli policjanci. I to w czasie tej jazdy motocyklista popełnił wiele wykroczeń drogowych. Gdyby je wszystkie zsumować, to musiałby otrzymać za nie 73 punkty karne.

Motocyklista między innymi wyprzedzał wielokrotnie inne pojazdy przekraczając podwójną albo pojedynczą linię ciągłą, mijał je na przejściu dla pieszych i na skrzyżowaniach. Nie stosował się również do znaków nakazujących kierunek jazdy. Poza tym wielokrotnie przekroczył dozwoloną prędkość.

- To wszystko spowodowało, że był poważnym zagrożeniem dla innych uczestników ruchu drogowego - mówi Wioletta Dąbrowska z toruńskiej policji. - Motocyklistą uciekającym przed policją okazał się 27-latek z gminy Łubianka. W związku z rażącym popełnianiem wykroczeń w ruchu drogowym, za które może zostać orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów, funkcjonariusze zatrzymali mu prawo jazdy. O tym, kiedy je odzyska, zdecyduje sąd, do którego policjanci skierują wniosek o jego ukaranie.