Na Motoarenie znów było głośno

Czekałem na ten piątek z niecierpliwością, nie mogłem się doczekać - przyznał Norbert Krakowiak, pozyskany przed sezonem przez torunian junior. - Kiedyś nie lubiłem tego toru, ale od czasu, jak w ubiegłym roku zaliczyłem na Motoarenie świetne zawody, polubiłem go. Mam sprzęt mniej więcej równej jakości, dokupiłem tylko jeden silnik, który dotrze w połowie miesiąca.
Na treningu obecny był też inny nowy nabytek KS-u Get Well, Martin Vaculik.
- Jestem trochę zmarznięty - przyznał Słowak grzejąc dłonie przy nowoczesnym grzejniku. - Wcześniej zaliczyłem cztery dni treningów na torze w chorwackim Goricanie. Dobrze się czułem na motocyklu. Wiadomo, że jeszcze nie tak, jak w środku sezonu, ale nie jest źle. Jeszcze jeden, dwa treningi i mogę zacząć ścigać się z chłopakami już razem spod taśmy. Przywiozłem na te dwa dni treningów do Torunia osiem silników. Wśród nich są silniki szybkie, silniki, które chcę sprawdzić i takie, które można nazwać treningowymi. Zamierzam dużo trenować w Toruniu i wziąć udział we wszystkich meczach sparingowych.
- Chcę rozruszać kości i mięśnie, oraz dopasować się do nowych ustawień w motocyklu, jakie zastosowałem - twierdził Adrian Miedziński.
Mniej rozmowny był za to Grzegorz Walasek, zawodnik, który podpisał z KS-em Get Well kontrakt warszawski. Gdy podeszliśmy do niego z prośbą o chwilę rozmowy na temat jego planów, odpowiedział krótko „nie”.
Pozostali nasi żużlowcy mieli lepsze humory. Chyba najlepszy - Kacper Gomólski, który chwalił się komu mógł, że „schudł osiem kilo, a to jeszcze nie koniec!”.
W niedzielę z kolei żużlowcy i ich najbliżsi wspólnie modlili się na corocznej mszy w ich intencji w Górsku. Obecni byli też prezydenci Torunia - Michał Zaleski i Grudziądza - Robert Malinowski.