Na Olimpię nie ma mocnych

Kolejne zwycięstwo odnieśli w superlidze tenisa stołowego zawodnicy Olimpii Unii. Tym razem łatwo ograli ZKS Zielona Góra. Z kolei Energa Manekin Toruń „rozniosła” Alfę BS Radzyń Podlaski 3:0.

<!** Image 3 align=none alt="Image 198451" sub="Tajwańczyk Huang Sheng Sheng mimo zmęczenia długą podróżą wygrał swój mecz z Danielem Bąkiem i przypieczętował zwycięstwo ASTS Olimpii-Unii w Zielonej Górze [Fot.: Gerard Szukay]">Ostatni rywal podopiecznych Piotra Szafranka to aktualny wicemistrz kraju. Do meczu otwierającego czwartą serię spotkań ekipa z województwa lubuskiego grała tylko na wyjazdach, wygrywając dwa mecze i jeden przegrywając. Debiut we własnej hali był więc mało udany, bo ZKS nie miał nic do powiedzenia w starciu z dobrze dysponowanymi grudziądzanami.<!** reklama>

Niespodzianka na początek

W poniedziałek zaczęło się od sporej niespodzianki. Filar miejscowych Lucjan Błaszczyk, który przed rokiem przegrał w całym sezonie tylko trzy z trzydziestu gier, nie ugrał nawet seta w starciu z powracającym do wysokiej dyspozycji z poprzedniego roku Bartoszem Suchem. Tym samym dla Błaszczyka była to już trzecia porażka w tym sezonie, bo wcześniej patent znaleźli na niego Patryk Chojnowski i Wang Zeng Yi.

Such tylko w drugim secie był zagrożony, kiedy triumfował na przewagi. Dwie pozostałe partie rozstrzygnął na swoją korzyść do ośmiu i siedmiu.

Drugą grę lepiej rozpoczęli gospodarze, a konkretnie Mateusz Gołębiowski, który siedem ostatnich lat spędził w Grudziądzu. Wygrał z odczuwającym trudy zmęczenia po udziale w mistrzostwach Europy Chorwatem Tomislavem Kolarkiem do pięciu. Cenne rady znającego dobrze Gołębiowskiego trenera Szafranka poskutkowały. Kolarek zmienił styl gry i wygrał trzy kolejne partie.

Kropkę „nad i” postawił niepokonany jeszcze w tym roku w lidze grudziądzki Tajwańczyk Huang Sheng Sheng, który również musiał zmagać się z przeciwnikiem i własnym zmęczeniem. Dzień przed meczem zawodnik ten wrócił ze swojego rodzinnego kraju, a na razie źle znosi długie podróże.

Lider... na chwilę?

Mimo to Sheng Sheng wygrał 3:1 z Danielem Bąkiem i tym samym Olimpia-Unia zwyciężyła całe spotkanie 3:0, obejmując fotel lidera superligi.

Dzisiaj o godz. 18 gra jednak także dotąd niepokonana Bogoria Grodzisk Mazowiecki, która podejmie Gorzovię.

Energa też bez strat

Z kolei beniaminek rozgrywek, Energa Manekin Toruń gościła wczoraj Alfę Bank Spółdzielczy Radzyń Podlaski.

Wang Chen miał problemy z Michałem Wierzchowskim tylko w pierwszym secie, w którym wyglądał na zdekoncentrowanego. Ostatecznie wygrał na przewagi 16:14. W kolejnych partiach nie dał szans radzynianinowi, zwyciężając do dwóch i sześciu.

Najwięcej emocji przyniósł drugi pojedynek, Jakuba Dyjasa z Białorusinem Antonem Sopelauem. Torunianin zaczął od wygranej 11:9, a w drugim secie prowadził już 6:0, by skończyć na wyniku 11:5. Gdy wydawało się, że i ten mecz zakończy się wynikiem do zera, trzeciego seta wygrał Sopelau do dziewięciu. W czwartym jednak podrażniony Dyjas wręcz zdeklasował rywala - prowadził 4:0, 10:1, by triumfować 11:4.

Na koniec Konrad Kulpa w trzech setach ograł Łukasza Nadolskiego (11:4, 11:7, 11:9).

- Byliśmy faworytem, choć pierwszy set w meczu Wanga pokazał, że nie będzie łatwo - stwierdził trener Energi Manekina Grzegorz Adamiak. - Na szczęście Chińczyk wygrał łatwo dwie kolejne partie i to ustawiło mecz. Na słowa uznania zasłużył Kulpa, który zdecydowanie pokonał lidera Alfy Łukasza Nadolskiego.

- Niepotrzebnie kombinowałem w trzecim secie - przyznał z kolei Jakub Dyjas. (pb)