Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadzieja w narkotykach

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Co robi facet, który nie ma pojęcia, jak zmajstrować taką kryminalną intrygę, żeby widzowie nie posnęli przed ekranami? Sięga po narkotyki. Bo narkotyki to wiadomo: cenne są i straszne zarazem, można wokół nich zbudować jakieś ganianki i bijatyki, nie wysilając się specjalnie z konstruowaniem fabularnych gierek. Ot, trochę nagości, trochę kopaniny, wredni politycy, faceci z zaciętym wzrokiem i kobiety z wielkimi, niebieskimi oczami. Że to opis kina akcji sprzed 20 lat? Ależ skąd, to tylko szeroko reklamowane dzieło lokalnego przemysłu filmowego ze środka Europy.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Co robi facet, który nie ma pojęcia, jak zmajstrować taką kryminalną intrygę, żeby widzowie nie posnęli przed ekranami? Sięga po narkotyki. Bo narkotyki to wiadomo: cenne są i straszne zarazem, można wokół nich zbudować jakieś ganianki i bijatyki, nie wysilając się specjalnie z konstruowaniem fabularnych gierek. Ot, trochę nagości, trochę kopaniny, wredni politycy, faceci z zaciętym wzrokiem i kobiety z wielkimi, niebieskimi oczami. Że to opis kina akcji sprzed 20 lat? Ależ skąd, to tylko szeroko reklamowane dzieło lokalnego przemysłu filmowego ze środka Europy.

Kiedy przeleciało parę pierwszych sekwencji „Skorumpowanych”, zacząłem przecierać oczy ze zdumienia - jak faceci, którzy dali pieniądze na ten film, pozwolili się tak naciągnąć? Drętwe scenki policyjne na początek, smętne dialogi, taniocha bijąca po oczach, choćby w czasie turnieju sztuk walki... A potem trochę udawania, że to coś więcej niż czysta akcja, że to Polska świata skorumpowanego. Jakby skakanie z Kosowa do opowieści o Czeczenii i parę słów-zaklęć mogło coś zmienić.

<!** reklama>Komu się chce tak wywalać pieniądze? Okazuje się, że chętnych było wielu, choćby telewizja Polsat. Stacja, która długo i drogo walczyła o zmianę wizerunku telewizji disco polo, teraz sama strzela sobie w stopę. Realizację tego filmu powierzono Jarosławowi Żamojdzie, który kiedyś wpadł w pułapkę niezasłużonego sukcesu i od lat nie może się z niej wygrzebać. Jego „Młode wilki” uznano za nadzieję na polskie kino akcji z prawdziwego zdarzenia - i chociaż sensu w tym nie było, to powtarzano to jak dogmat. A pan Jarosław od kilkunastu lat robi za nadzieję tegoż kina, choć ostatnio coraz więcej spryciarzy podejrzewa, że może to ukryty król pastiszu.

A chodzi w tej produkcji oczywiście o narkotyki. Ich partię, przerzucaną przez naszą sielską krainę, przejmuje polska policja. Ratować towar przyjeżdża dwóch rosyjskich gangsterów po mocnym solarium, którym pomaga rodzimy hultaj, prowadzący klub rozrywki. Wątek narkotykowy splata się ze śledztwem rodziny chłopaka, zamordowanego w owym klubie. W filmie pod dostatkiem mamy bijatyk, bo po ekranie grasują sami mistrzowie karate. Najzabawniejszy jest udział w tym obrazie dwóch wielkich postaci polskiego aktorstwa, Jerzego Treli i Jana Englerta. W czasie wywiadu Jan Englert powiedział nam, że dostał filmową propozycje, z której nie bardzo chciał skorzystać, więc na odczepne podał zaporową stawkę. I usłyszał: zgoda. Najpierw osłupiał, potem uznał, że choć jest dyrektorem Teatru Narodowego, to nie wie, jak się dziś płaci. No a potem się zgodził. Nie wiem, czy chodziło akurat o „Skorumpowanych”. Ale wcale bym się nie zdziwił.

„Skorumpowani”, reż. Jarosław Żamojda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska