Najważniejsze są punkty

Mecz odbędzie się w Jaworznie. Stadion śląskiej jedenastki jest w przebudowie i klubowi działacze zmuszeni byli zmuszeni do znalezienia zastępczego obiektu.
Zdecydowanym faworytem potyczki są grudziądzanie, którzy nie przegrali już od jedenastu meczów.

- Wkraczamy w decydującą fazę rundy jesiennej i spotkania z takimi rywalami musimy wygrywać, by liczyć się w walce o najwyższe cele. I to nie ważne, w jakim stylu - podkreśla Dariusz Kubicki, trener grudziądzkiej drużyny. - Po udanym spotkaniu z Sandecją chwilę odpoczęliśmy, a potem już sumiennie przygotowywaliśmy się do najbliższego. Końcówka rundy zapowiada się na bardzo ciężką.
Tyszanie w lidze spisują się słabo i znajdują się w strefie spadkowej, ale i goście mają swoje problemy. Z powodu kontuzji dłużej nie zagrają Marcin Smoliński i Bruno Żołądź. Przed tygodniem poza meczową kadrą był inny gracz środka pola - Dariusz Kłus. Ten doświadczony pomocnik narzekał na drobny uraz jeszcze przed poprzednią kolejką.

Dowódca na murawie

- Chciałem sprawdzić, jak będzie sprawował się inny kapitan, ale Marcin Woźniak z wiadomych względów nie dotrwał do końca - mówi trener Kubicki. - Wiadomo również, że Dariusz Kłus ma na swoim koncie kartki i czasami będziemy musieli sobie radzić bez niego. Chciałem wypróbować wariant z jakimś innym zawodnikiem, który dowodzi drużyną na murawie.

W Jaworznie zabraknie Smolińskiego i Żołądzia, a także Woźniaka. Będący ostatnio w świetnej formie boczny obrońca złamał nos, po jednym ze starć w polu karnym w meczu z Sandecją. Do niedzieli nie wykuruje się na pewno, a optymistyczny wariant zakłada powrót na następną serię gier.W tej sytuacji na boku obrony szansę od pierwszej minuty otrzyma raczej Adam Banasiak.

Swoje zawirowania mają także tyszanie. We wtorek do dyspozycji zarządu klubu oddał się Przemysław Cecherz. Na podstawie porozumienia stron rozwiązano umowę z trenerem, a powodem były słabe wyniki w ostatnich kolejkach. To już szósty szkoleniowiec, który zaczynał sezon w jednym z pierwszoligowców, lecz zdążył już stracić pracę. Wcześniej los ten spotkał: Włodzimierza Tylaka, Wojciecha Stawowego, Dariusza Dźwigałę, Kazimierza Moskala oraz Jozefa Kostelnika.

Uwaga na napastnika

Uwaga grudziądzkich kibiców skupiona będzie na Macieju Kowalczyku. Doświadczony napastnik, który w poprzednim sezonie zdobył dla Olimpii zaledwie trzy gole, a przed sezonem rozwiązał kontrakt w Grudziądzu i trafił na Śląsk. Początek rundy miał kapitalny. W tym sezonie na zapleczu ekstraklasy na listę strzelców wpisywał się siedem razy.