Nie da się ukryć, że sytuacja powoli staje się nieciekawa. Zwłaszcza że najbliższe trzy spotkania zapowiadają się arcytrudne dla podopiecznych Anatolija Bujalskiego.
Łatwo nie będzie
Już w sobotę o godz. 18 torunianki podejmą we własnej hali Pszczółkę AZS UMCS Lublin. Następnymi rywalkami Katarzynek będą zaś dominujące obecnie w rozgrywkach zespoły Artego Bydgoszcz (wyjazdowy mecz 7 listopada) i Wisła Can-Pack Kraków (14 listopada, mecz w Toruniu).
Przed białoruskim szkoleniowcem Energi z pewnością trudne zadanie. Porażki i niemoc w ataku oraz w obronie sprawiają, że zespół nie gra tak, jak się od niego oczekuje.
- W swojej hali zawodniczki za bardzo chcą się pokazać i brakuje nam zespołowej gry, nie ma porozumienia na parkiecie. Za dużo jest indywidualnych akcji, to zdaje egzamin, gdy mecz dobrze się układa, ale nie w trudnej sytuacji. Basket Gdynia był przygotowany na taką grę, zwłaszcza w wykonaniu Matee Ajavon, dla której był to bardzo trudny mecz - tak trener Katarzynek Anatolij Bujalski tłumaczył ostatnią porażkę we własnej hali z Basketem Gdynia (69:78).
Być może pozytywnym impulsem dla drużyny będzie Shae Kelley. Amerykańska skrzydłowa dołączyła do drużyny kilka dni przed potyczką z Basketem i z pewnością nie zademonstrowała jeszcze pełni swoich umiejętności (8:49 min, 2 pkt, 4 zb. 1 as.).
[break]
Brakuje zespołowości
- Naszym jedynym problemem jest brak zespołowości na parkiecie. Liczę, że będzie lepiej. Dołączyła do nas nowa zawodniczka, ale po jednym treningu nie mogła nam wiele pomóc. Popracujemy przez tydzień i wierzę, że będziemy grać zespołowo - dodał szkoleniowiec Katarzynek.
Na razie są rozmowy
Z wyników drużyny nie są zadowoleni włodarze klubu. Na razie jednak wstrzymują się od radykalnych posunięć.
W tym tygodniu doszło do rozmów szkoleniowca z władzami Energi, a także do spotkania z całym zespołem.
-Przeprowadziliśmy rozmowy może nie tyle motywujące, co wyjaśniające obecną sytuację. Zawodniczki dostały jasno do zrozumienia, że zależy nam na zaangażowaniu z ich strony. Będziemy jeszcze indywidualnie z nimi rozmawiać. Jeżeli sytuacja nie ulegnie poprawie, to wówczas możliwe są kary regulaminowe.
Największe zastrzeżenia są do formy Białorusinki Swiatłany Kudraszowej i Rosjanki Kristiny Alikiny. Sytuacji Bujalskiego nie poprawia fakt, że obie zostały zatrudnione na jego życzenie.
Cierpliwość tracą powoli też kibice. Po porażkach w Arenie Toruń z MKS-em Polkowice i niedawnej z Basketem Gdynia fani skandowali „Edo wróć”. To nawiązanie do Elmedina Omanicia, bośniackiego szkoleniowca Katarzynek w ostatnich latach, który po poprzednim sezonie rozstał się z drużyną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?