Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie jestem szefem kuchni

Redakcja
Amerykanin William Franklin (z prawej) tegoroczne Święta Bożego Narodzenia planuje spędzić z rodziną swojego rodaka LaMarshalla Corbetta (z lewej)
Amerykanin William Franklin (z prawej) tegoroczne Święta Bożego Narodzenia planuje spędzić z rodziną swojego rodaka LaMarshalla Corbetta (z lewej) Sławomir Kowalski
Rozmowa z Williamem Franklinem, amerykańskim koszykarzem Polskiego Cukru Toruń o zbliżających się Świętach Bożego Narodzenia.

Lubi Pan święta Bożego Narodzenia?
Oczywiście. To wspaniały czas. Dla wszystkich to okres, w którym spędza się go w gronie rodziny, przyjaciół. Nie wiem, w jaki sposób ludzie w Polsce spędzają święta, ale jeżeli robią to poprzez spotkanie przy wspólnym posiłku, to jest to wspaniała rzecz.

W Polsce wygląda to zatem bardzo podobnie. Wspólnie siadamy do wieczerzy wigilijnej podczas której brakuje dań mięsnych. A jak to wygląda w Stanach Zjednoczonych?
U nas święta kojarzą się niemal wyłącznie z indykiem. Choć tak naprawdę to każda potrawa przy której można wspólnie usiąść i spędzić czas jest dobra. W naszej tradycji jest to w zasadzie każdy rodzaj mięsa. Najważniejsze jest wspólne spotkanie z rodziną, rozmowy i miło spędzony czas.

Jak William Franklin czuje się w kuchni? Przygotowuje Pan czasami jakieś specjalne potrawy?
Nie, w tej kwestii nie czuję się najpewniej. Podstawowe rzeczy potrafię przygotować, ale nie jestem prawdziwym szefem kuchni. W tym roku polegam na kuchni moich kolegów z zespołu lub ich rodzin, a w ostateczności trzeba będzie skorzystać z restauracji.
[break]

Święta to między innymi tradycja choinki. Jak jest u Pana z tym elementem?

Nie mam choinki i nie planuję w Toruniu jej kupna. W domu, w Stanach Zjednoczonych, co roku jednak staje choinka. Dzięki programowi skype będę mógł porozmawiać z rodziną i z pewnością zobaczę wystrojoną przez nią choinkę. Dzieci zawsze mają radość z wieszania na niej ozdób.

A jak wygląda sprawa ze śpiewaniem kolęd? Lubi Pan śpiewać?
Podczas wizyty w kościele - jak najbardziej. Lubię śpiewać podczas pasterki, gdy w kościele jest wiele osób. Samodzielnie raczej nie podejmuję się tego zadania.

Święta to też okres obdarowywania się prezentami. Woli je Pan dawać czy otrzymywać?
Teraz, gdy jestem starszy to wolę dawać prezenty. Sprawianie radości innym osobom z podarków jest ważniejsze niż otrzymywanie rzeczy.

A jest jakiś prezent, który szczególnie utkwił Panu w pamięci?
Tak. Gdy byłem bardzo mały dostałem w prezencie rowerek w kształcie motocykla. To był niesamowity prezent dla mnie w tamtym czasie. Nigdy nie zapomnę, jak się cieszyłem z tego roweru.

Koszykarki Energi mają tak ułożony terminarz, że są w stanie wrócić do domów na czas świąt. Wy, niestety, takiej okazji nie macie. To duży problem?

Zdajemy sobie sprawę z naszej pracy. Wiedzieliśmy, że tak będzie jeszcze przed przylotem, więc akceptujemy taką sytuację. Fajnie, że dziewczyny mogły polecieć do domów, bo to zawsze jest miłe spotkać się z rodziną w tym okresie. Bycie koszykarzem to rodzaj pewnego poświęcenia.

Jak zatem spędzi Pan najbliższe święta?

Spotkam się z rodziną Corbettów. LaMarshall zaprosił mnie do wspólnego świętowania tego czasu. To najlepsze wyjście w obecnej sytuacji i choć namiastka spędzenia świąt w szczególny sposób.

A co z Sylwestrem? Są już jakieś plany?
Nie jestem jeszcze pewien, co będę robił. Dużo zależy od planów innych kolegów z drużyny. Dużo zależeć będzie też od tego, ile będziemy mieli wolnego i co zaproponują koledzy. Na pewno jednak nie spędzę tego dnia w domu.

Na koniec chciałem zapytać o życzenia dla kibiców Polskiego Cukru przy okazji zbliżających się świąt i nowego roku? Co zatem William Franklin chciały życzyć swoim fanom?
Chciałbym życzyć wszystkim zdrowych i wesołych świąt oraz szczęśliwego nowego roku. Niech nasi najmłodsi fani dostaną takie prezenty, o jakich marzą. Żeby rodziny spędziły ten czas wspólnie, a jeżeli są jakieś problemy, to to jest najlepszy okres na ich rozwiązanie. Rodzina zawsze jest najważniejsza.

Fakty
Koszykarki w domach, koszykarze w Toruniu
Niestety, nie każdy będzie miał okazję do spędzenia Świąt Bożego Narodzenia w rodzinnych domach.
Koszykarki Energi Toruń po sobotnim meczu z AZS-em Lublin rozjechały się do swoich rodzinnych domów. Mogły sobie na to pozwolić, bo kolejny mecz mają zaplanowany dopiero 4 stycznia
Mniej szczęścia mają koszykarze. Ich terminarz jest tak ułożony, że w weekend tuż po świętach mają zaplanowaną kolejkę ligową. Z tego powodu nie są w stanie wrócić w rodzinne strony, by świętować Boże Narodzenie z rodziną i najbliższymi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska