Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie jestem wielkim biznesmenem...

Krzysztof Lietz
Rozmowa z KAZIMIERZEM HERBĄ, 92. na liście stu najbogatszych Polaków, założycielem Torfarmu, dziś tworzącego grupę kapitałową NEUCA, która jest liderem hurtowego rynku leków w Polsce.

Rozmowa z KAZIMIERZEM HERBĄ, 92. na liście stu najbogatszych Polaków, założycielem Torfarmu, dziś tworzącego grupę kapitałową NEUCA, która jest liderem hurtowego rynku leków w Polsce.

<!** Image 2 align=none alt="Image 193740" sub="[Fot.: Jacek Smarz]">Udało się Panu utrzymać pozycję na liście sprzed roku. To powód do satysfakcji czy może raczej pewien niedosyt, że nie wspiął się Pan wyżej?

Nigdy nie byłem zwolennikiem takich rankingów, tak samo jak większość osób, które się w nim znalazły. Uważam, że jestem na tej liście trochę awansem. Znam w samym Toruniu wielu ludzi, którzy nie działają w spółkach publicznych, przez co ich stanu posiadania - tak jak w moim przypadku - nie widać jak na dłoni. Takie rankingi zaspokajają raczej niezdrową ciekawość. <!** reklama>

W branży farmaceutycznej działa Pan od początku swojej kariery biznesowej i jest jej wierny do dziś. Jak to się wszystko zaczęło?

Kiedy kończyłem studia na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu w roku 1990, to akurat moja mama zastanawiała się nad prywatyzacją apteki, której była kierowniczką. Jako świeżo upieczony absolwent pomagałem w podejmowaniu tej decyzji. Jednym z głównych problemów była kwestia zaopatrzenia - państwowy Cefarm dostarczał leki raz na trzy miesiące. Miałem trochę wolnego czasu i policzyłem, że jeśli jako hurtownia będę zaopatrywał trzy-cztery apteki z marżą 10 proc., to powinienem wyjść na swoje. Mama zadeklarowała pomoc i tak to się zaczęło.

Dziś ma Pan ich wiele - czy pamięta Pan pierwszy zarobiony milion?

Nie czuję się milionerem, bo moje miliony są wirtualne. Głównym majątkiem, jaki posiadam, są akcje firmy NEUCA. Wierzę w tę firmę, dlatego nie zamierzam ich sprzedawać.

Wróćmy do tego pierwszego miliona...

Nie potrafię wskazać, kiedy się pojawił. Zawsze bardziej interesował mnie rozwój firmy niż zera za jedynką na moim koncie. Każdy zarobiony grosz inwestowałem w Torfarm. Pierwsze duże pieniądze pojawiły się kilka lat temu, kiedy spółka osiągała już na tyle duże zyski, że można było wypłacać dywidendy bez szkody dla firmy.

Czy w Pana życiu codziennym istnieje pojęcie oszczędzania, np. mówi Pan sobie nie kupię tego, bo jest za drogie?

Wielu rzeczy nie kupuję, bo w mojej opinii są za drogie albo uważam, że nie ma sensu ich kupować. Na szczęście nie miałem w swoim życiu takiego okresu, kiedy pozwalałem sobie na zbytnią rozrzutność. To, czy zatrzymuję się w hotelu cztero- czy pięciogwiazdkowym, czy jeżdżę toyotą, porsche, ferrari, nie ma dla mnie większego znaczenia.

A jakim autem Pan jeździ?

BMW 7. Oczywiście, pozwalam sobie na wiele rzeczy, na które nie byłoby mnie stać, gdyby życie ułożyło się inaczej. Jeśli mi się coś bardzo podoba, to kupuję, ale zawsze jest to zakup przemyślany. Nie szastam pieniędzmi, nie mam prywatnego samolotu czy helikoptera.

Pewnie je Pan posiłki w ekskluzywnych lokalach lub w firmie z kelnerską obsługą?

Śniadanie jem w domu albo robię sobie kanapkę już w pracy. Jest to dla mnie wygodne i nie widzę powodu, żeby zmieniać te przyzwyczajenia. Staram się zdrowo odżywiać. Oczywiście, tryb mojej pracy sprawia, że jadam także w mieście, ale nie jest to regułą.

Gdzie Pan spędzi tegoroczny urlop?

W tym roku, z moimi dorosłymi już dziećmi, byłem w Meksyku.

Dzieci poszły w ślady ojca i studiują albo będą studiować ekonomię?

Wszystko jeszcze przed nimi. Córka Katarzyna, która kończy w styczniu 20 lat, studiuje matematykę, a 18-letni syn Filip uczy się w liceum. Oczywiście, zawsze namawiałem dzieci na studia ekonomiczne, bo uważam, że takie wykształcenie jest pomocne w życiu i pozwala lepiej rozumieć świat. Sami jednak podejmują te najważniejsze decyzje, a ja zawsze służę im radą. Dzieci wiedzą, że mogą liczyć na moje wsparcie, niezależnie jaką drogę wybiorą.

Dzieci uczą się w...

Córka dostała się na uniwersytet w Cambridge. W Toruniu skończyła Gimnazjum Akademickie z bardzo dobrym wynikiem i studiuje matematykę w Anglii. Syn uczy się w liceum, także w Anglii.

Decyzje biznesowe, które Pan dotąd podejmował, z reguły były strzałem w dziesiątkę. Czy są one wynikiem samodzielnych przemyśleń, czy raczej pracy zespołowej?

Współpracuję z wieloma mądrymi ludźmi, którzy są świetnymi specjalistami w swoich dziedzinach, dlatego mam do nich pełne zaufanie. Pozwoliło mi to na rezygnację z funkcji prezesa spółki i przekazanie sterów profesjonalistom. Taką decyzję podjąłem trzy lata temu i z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że była słuszna. Nowy zarząd w znacznym stopniu przyczynił się do sukcesu, jaki odniosła Neuca. W moim życiu zawodowym zdarzały się też błędy, ale kto ich nie popełnia?

Który był najpoważniejszy?

Na przykład wiele lat temu sprzedawałem leki na kredyt aptekarzom, którzy tak naprawdę nimi nie byli i od początku nie mieli zamiaru mi zapłacić. Dałem się wtedy nabrać jak dziecko.

Kiedyś próbował Pan też wciągnąć aptekarzy do spółki, co też okazało się niewypałem...

W 1994 roku postanowiłem 30 proc. akcji Torfarmu sprzedać bardzo tanio lokalnym aptekarzom. Pomyślałem wtedy, że oni sami będą napędzać rozwój firmy. Oczywiście, kupowali więcej w naszej hurtowni, ale okazało się, że mają inne spojrzenie na rozwój spółki. Dla mnie dużo ważniejsza od terminowych zysków była budowa wartości i pozycji rynkowej. Odkupiłem od nich udziały i do czasu wprowadzenia

Torfarmu na giełdę, byłem już jedynym udziałowcem. Uważam, że wszystko, co osiągamy, jest kwestią wyborów, jakich w życiu dokonujemy. Miałem to szczęście, że większość decyzji, które podjąłem, okazała się słuszna. Na swojej drodze spotkałem wielu ludzi, którzy byli dla mnie inspiracją i dzięki którym łatwiej było podążać wcześniej obraną drogą. Wcale nie uważam się za wielkiego biznesmena, ale udało mi się trafić na naprawdę mądrych ludzi.

A w jaki sposób Pan szukał menedżerów, odchodząc z zarządu?

Byli obok. Prezesem został Piotr Sucharski, który w firmie pracuje 11 lat. Był dyrektorem finansowym, wiceprezesem, dyrektorem operacyjnym. Pod jego przywództwem Neuca wypracowała pozycję lidera na krajowym rynku farmaceutycznym. Jako przewodniczący rady nadzorczej, biorę udział tylko w wyborze członków zarządu, którzy mają pełną swobodę działania, ale też ponoszą pełną odpowiedzialność za swoje decyzje.

Ile osób zatrudnia cała spółka?

Około czterech tysięcy, co pod względem wielkości zatrudnienia stawia nas w jednym szeregu z największymi przedsiębiorstwami w kraju. Cieszę się z tego, że Neuca to dla wielu ludzi świetne miejsce pracy, dające możliwości rozwoju zawodowego i satysfakcję z tego, co się robi. Pamiętam, jak kiedyś, na początku lat 90., zrobiłem w magazynie zebranie, chciałem coś ogłosić. Kiedy pojawili się pracownicy, byłem pod wrążeniem, jak szybko firma się rozrosła. A było wtedy raptem 20-30 osób.

Od tego czasu pański Torfarm piął się powoli, ale systematycznie w górę biznesowej drabiny...

Bywało różnie, ale od kilku lat znajdujemy się na fali wznoszącej. Jesteśmy największym dystrybutorem leków w Polsce. Co trzecie opakowanie leku, które jest w polskich aptekach, jest tam dzięki nam. Na 13 tysięcy aptek w kraju zaopatrujemy ok. 9-10 tysięcy.

Aż dziwne, że Torfarm, a teraz NEUCA, nie ma żadnej własnej sieci aptek?

Obiecaliśmy kiedyś aptekarzom, że nie będziemy z nimi konkurować i dotrzymujemy słowa.

Á propos własnych aptek. Kiedyś krążyły plotki, że Torfarm ma jednak jakieś ukryte związki z sieciami aptek. Wtedy Pan obiecał wypłatę 100 tys. zł temu, kto to udowodni...

Nie chcę wciąż udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Konkurenci rozwijają sieci sprzedaży detalicznej, co nie podoba się właścicielom tradycyjnych aptek. Nasi odbiorcy widzą zagrożenie w takiej formie konkurencji i niechętnie kupują u hurtownika, który jednocześnie z nimi rywalizuje. Stąd dużo aptek współpracuje z nami.

Część aptekarzy nie wierzyła w to, że nie tworzymy własnej sieci aptek. Ciągle pojawiały się głosy, że rozwijamy taki biznes nieoficjalnie. Moja rodzina, brat z siostrą i mama posiadają trzy apteki, ale ja w żaden sposób nie jestem zaangażowany w sprzedaż detaliczną. Chcąc uciąć te spekulacje, wpadliśmy na pomysł, aby dać takie ogłoszenie i to skutecznie ukróciło plotki, a 100 tys. zł zostało w kasie.


Teczka osobowa

Biznes w życiu i w literaturze

Kazimierz Herba urodził się w 1965 roku, w roku 1984 ukończył IV Liceum Ogólnokształcące w Toruniu, a w 1990 studia na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu.

Firmę Torfarm (dziś grupa kapitałowa NEUCA) założył w roku 1990, w latach 1994-2008 był jej prezesem.

Dziś Kazimierz Herba jest głównym akcjonariuszem i przewodniczącym rady nadzorczej spółki NEUCA, w której zasiada też jego była żona Wiesława.

Dwoje dzieci: Katarzyna i Filip - uczą się w Anglii

Hobby: podróże, literatura biznesu, sport.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska