Nie ma dobrej recepty?

Jedni nie chcą zbyt surowej kontroli i nowych obowiązków, a drudzy twierdzą, że kontrolować muszą. Spór lekarzy z NFZ trwa.

Ci pierwsi nie zgadzają się na umowy, jakie chce narzucić im Narodowy Fundusz Zdrowia, który zamierza kontrolować, w jaki sposób lekarze wypisują recepty na lek refundowany.

- Recepta powinna być wypisana prawidłowo - co do tego nie ma wątpliwości Joanna Marcińska-Prytuła, dyrektor Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej „Jedynka” z ulicy Klasztornej. - Jednak nie każda przychodnia ma program komputerowy, który podpowiada, jaka jest odpłatność za dany lek. Właśnie przez to ci lekarze mają trudniejsze zadanie.

<!** reklama>Wątpliwości budzi też fakt, że na lekarzach spoczywać ma większa odpowiedzialność administracyjna, a kary za błąd są bardzo wysokie.

- Pomyłka, która nie skutkuje tym, że pacjent nie otrzyma leku lub nie narazi funduszu na straty, nie powinna być tak sankcjonowana. Lekarze wypisują bardzo dużo recept. Mogą się pomylić - argumentuje dyrektor.

Protest ma dotyczyć tylko lekarzy prowadzących prywatną praktykę, jednak jak przekonuje w swoim liście prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz, problem dotyczy całego środowiska. W zakładach, które mają podpisane umowy z NFZ, odpowiedzialność spoczywa na osobach, które nimi dowodzą.

- Zamysł wprowadzania zmian jest prosty. Pieniądze przeznaczane na refundację leków są gigantyczne, nawet w skali województwa - tłumaczy Jan Raszeja, rzecznik Kujawsko-Pomorskiego Oddziału NFZ. - Nie może być tak, że pieniądze ze składek ubezpieczonych są poza wszelką kontrolą.

Zdaniem NFZ za całe zamieszanie odpowiedzialność ponoszą organizacje lekarskie, a nie lekarze.

- Nie będziemy karać za błędnie wpisany PESEL czy błąd w nazwisku lub brak przecinka - zapewnia Jan Raszeja. - Wzór recepty jest prosty, a tu chodzi o elementarne zasady zapisu odpowiedniego specyfiku do danego schorzenia. Kary mogą być nakładane także za brak dokumentacji medycznej. Z pierwszego katalogu kar, który był dość długi, zostało niewiele.