Jakoś jestem w stanie jednak zrozumieć motywacje uczciwego przedsiębiorcy, który podpisuje się pod doniesieniem na konkurencję, która w przeciwieństwie do niego nie płaci podatków i wykańcza go o połowę niższą ceną identycznej oferty.
Obrzydliwe są dla mnie donosy sąsiedzkie, oparte na zawiści i zazdrości. Tyle razy jednak w pracy dziennikarskiej spotkałam się z takimi sytuacjami, że nieobce są mi emocje bohaterów tychże. Podobnie jak mechanizmy rządzące byłymi małżonkami, toczącymi boje o dzieci, majątek albo po prostu bój dla boju. Takie walki potrafią uruchomić w ludziach najniższe instynkty i popychają do niewiarygodnych czasem działań.
Jednak natury coraz powszechniejszych - jak mówią pracownicy skarbówki - donosów rodzinnych pojąć nie jestem w stanie. Jakim trzeba być synem czy córką, bratem lub siostrą, ojcem lub matką, by donosić na członków rodziny?
A krewni donoszą... O pożyczonych od babci Jadzi pieniądzach na kupno mieszkania („Gdzie podatek od kwoty ponad limit?”), o fikcyjnym samotnym macierzyństwie kuzynki Moniki („A przecież mieszka z tym gachem Robertem od półtora roku”), o pracy na czarno braciszka Tomasza („Czy urzędu nie interesuje oszukiwania państwa?”).
No, Pawlik Morozow by się nie powstydził...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?