Niemoc Elany

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/bednarczyk_piotr.jpg" >W wywiadzie, który ukazał się w sobotnich „Nowościach” piłkarz Elany Łukasz Grube powiedział, że mecz z Jarotą Jarocin zadecyduje, czy o jego drużynie będzie się mówiło jak o kandydacie do awansu, czy jak o zespole, który co jakiś czas robi niespodzianki i będzie walczył o piąte, szóste lub siódme miejsce. Niestety, sprawdził się ten gorszy scenariusz.

Sobotnia porażka z przeciętną ekipą Jaroty 0:2 na własnym boisku rozwiała wątpliwości. Elana to nie jest zespół, który może awansować do pierwszej ligi. Przynajmniej nie w tym roku. Okazało się, że środowy triumf 3:0 w Tychach to był jednorazowy wyskok, a nie sygnał, że drużyna uzyskała formę. Nic z tych rzeczy. Najgorsze jest to, że nie skutkują ani rozmowy z prezesem, ani marchewka w postaci dodatkowych premii, podobno mnożonych razy dwa po kolejnych wygranych z rzędu. Tylko tych zwycięstw - przynajmniej dwóch - jednego po drugim nie ma. Tak więc nie ma nawet czego mnożyć. Szkoda, bo rywale w tym roku nie rzucają na kolana i była szansa na to, by być w ścisłej czołówce. Była, ale się właśnie zmyła.

<!** reklama>Jeśli jednak ktoś z toruńskich kibiców będzie chciał zobaczyć mecze pierwszej ligi w przyszłym sezonie, to prawdopodobnie wystarczy mu wsiąść do samochodu, przejechać się nowym odcinkiem autostrady (jeśli rzeczywiście uda się go oddać wcześniej, tzn. we wrześniu) i po półgodzinnej jeździe zameldować się na stadionie Olimpii Grudziądz. Ta, w przeciwieństwie do Elany, gra jak z nut. Awans ma na wyciągnięcie ręki.