Obejrzyj wideo: Remont Bulwaru Filadelfijskiego
No i tydzień mija, jak człowiek z okręgu z Toruniem i okolicą, czyli poseł Szramka, ogłosił powstanie nowej partii. Dobry Ruch ją nazwał. Tak, tak – są jeszcze w polityce romantycy, którzy partie zakładają. Realizmu jednak zarazem nie tracą. Inaczej nie byliby politykami. Bo szans nie ma, by poseł Szramka z listy Dobrego Ruchu wystartował. Nawet taka nazwa niczego dobrego w wyborach mu nie wróży. Taki start to oczywiście polityczne samobójstwo.
Będzie więc poseł Szramka szukał dla siebie listy wyborczej, z której po raz trzeci Sejm szturmować próbował będzie. Jako – nazwijmy to – koalicjant. Z jednej strony jest łakomym kąskiem, bo to człowiek rozpoznawalny w okręgu całym. Nie tylko w Brodnicy, skąd pochodzi. Każdej liście, na której się znajdzie, głosów przysporzyć może. Problem może być jednak z tymi zestawami kandydatów, z których tylko jeden w okręgu do Sejmu prawdopodobnie wejdzie. Tu poseł Szramka i jego rozpoznawalność mogą być dla sąsiadów z listy zagrożeniem. Dlatego trudno spodziewać się, by znalazł się na liście Konfederacji, do której poglądowo zdaje mu się być najbliżej. Raczej nie będzie to też koalicja Polski 2050 i PSL-u. Lewica i PiS w ogóle odpadają. Czyżby pozostawała więc posłowi Szramce KO pod przewodnictwem PO? Cóż, tu zmieszczą się ludzie różnych poglądów.
Przypomnieć jeszcze można, że osiem lat temu poseł Szramka wszedł do Sejmu jako człowiek od Kukiza. Cztery lata temu dostał się tam ze wspólnej listy kukizowców i PSL-u, pod szyldem Koalicji Polskiej występującej. Miał na niej „jedynkę”, którą musiał mu odstąpić wicemarszałek Sosnowski. Ten z PSL-u, który z „dwójki”, na którą zesłany został, w wyborach przepadł. Były więc potem nerwy ludowców wielkie. I jeszcze większe, gdy poseł Szramka nie tylko Kukiza opuścił, ale i dość szybko z koalicji z nimi wyfrunął.
Z okazji korzystając - w tej kadencji akcję tworzenia nowej partii przez posła z Torunia i okolicy już mieliśmy. Poseł Girzyński – wspomnieć nie zaszkodzi – ją podjął. Nawet partię tę zarejestrował. Przyszłość 5.0 ją nazwał. Dziś można tylko zapytać, czy ktokolwiek o tej partii słyszał. I wypatrywać listy, na której poseł Girzyński zakotwiczy i kolejny bój o parlament podejmie.
Do ludowców wracając – gościł w tym tygodniu w Toruniu wicemarszałek Zgorzelski z Sejmu. Niestety, o nazwiskach na liście wyborczej nic nie było. Był za to wicemarszałek Zgorzelski z odwiedzinami u swego partyjnego kolegi, czyli wspomnianego wicemarszałka Sosnowskiego z zarządu województwa. Podjął go też marszałek Całbecki. Opcję polityczną reprezentuje inną, ale jednak koalicyjną. Poza tym marszałek w urzędzie podejmie każdego, człowieka z PiS-u także.
Polecamy
Dali też o sobie w Toruniu znać ludzie od ekskandydata Hołowni, czyli z Polski 2050. O lasach rozprawiali, o kandydatach, niestety, nie. No, ale jest za to pewność co do koalicji z PSL-em. W Toruniu i okolicy rozmowy o obsadzie wspólnej listy, a zwłaszcza pozycji nr 1, problemem być chyba nie powinny. W końcu Polsce 2050 lideruje tu człowiek wsi, czyli wójt Skonieczka z Płużnicy.
Był też w Toruniu wiceminister Rzegocki od spraw zagranicznych. Taka wizyta w okresie przedwyborczym od razu domysły uruchamia, czy aby przymiarki do listy wyborczej nie oznacza. W tym przypadku – PiS-u, rzecz jasna. Takiej przymiarki ponoć jednak nie ma. Wystarczy ta z udziałem prezesa Szczuckiego z Rządowego Centrum Legislacji.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?