Wygrana torunian w zasadzie ani przez moment nie była zagrożna. Wypracowaną na początku spotkania przewagę ekipa Jacka Gajewskiego kontrolowała i już przed biegami nominowanymi mogła się cieszyć z dwóch punktów.
To zadowoliło sztab szkoleniowy gospodarzy. Po porażce w Gorzowie Wlkp. 28:62 trudno było bowiem myśleć o walce o bonus.
Bonus był nierealny
- Cieszę się bardzo z wygranej - powiedział trener Get Wellu Robert Kościecha. - O zdobyciu punktu bonusowego nie marzyliśmy. Było to z góry nierealne. Jednak zrobiliśmy wszystko, aby wygrać. Myślałem, że zdobędziemy 46, czy 48 punktów. Udało się wygrać dziesięcioma punktami. Cieszy to, że mamy w miarę równy zespół. Coraz lepiej radzi sobie na tym torze Kacper Gomólski. Jest typowym zawodnikiem drugiej linii. W tej roli ciężko zdobywać punkty. Nasz junior Igor Kopeć-Sobczyński ma jeszcze trochę czasu. Nawiązuje walkę, mocno się stara. Mamy liderów. Grega Hancocka i Chrisa Holdera. Zmiana sprzętowa u Martina Vaculika podziałała dobrze. Teraz z optymizmem czekamy na fazę play-off.
Podobnego zdania był menedżer klubu.
- Jestem bardzo zadowolony, że udało nam się wygrać i to w sposób wyraźny - zaznaczył Jacek Gajewski. - Jakby nie było z zdecydowanym liderem rozgrywek. Gorzowianie przegrali do tej pory tylko jeden mecz i jeden zremisowali. Z taką drużyną jest zawsze sztuka wygrać. To był dobry mecz, ciekawe widowisko, fajne wyścigi. Mimo, że wygraliśmy dziesięcioma punktami, to te zawody kosztowały naszą drużynę dużo zdrowia i wysiłku. Nikt mnie nie zawiódł. Bardzo walecznie pojechał Kacper Gomólski. Także na wyjeździe w Tarnowie. Paweł Przedpełski pojechał na początku meczu bardzo dobrze. Potem miał chyba zbyt dużą przerwę między biegiem ósmym i czternastym. Dopóki sobie inni świetnie radzili, to trudno było cokolwiek zmieniać.
Być może obie ekipy spotkają się jeszcze w tym sezonie. Stal jest już bowiem pewna awansu do play off, a toru-nianom tylko kataklizm może to odebrać.
- Tor w Toruniu jest trudny - dodał szkoleniowiec gości Stanisław Chomski. - Tutaj zawsze było ciężko o wygraną. To jest sport, to jest żużel. Tutaj nie ma pewniaków. Tego meczu wszyscy się obawialiśmy. Odczuwaliśmy duże ciśnienie. Nie przyjechaliśmy się położyć. Być może pojedziemy w play-offach. Stosowaliśmy różne taktyczne szachy. Nie wszystko nam jednak wychodziło. Mieliśmy tyko pięć zwycięstw indywidualnych. To trochę mało. Wynik nie jest najgorszy, ale w końcu przyjeżdża się po wygraną. Widowisko było dobre. Wracamy cali i zdrowi do domu. To jest najważniejsze.
Za tydzień do Wrocławia
Kolejne spotkanie Get Well rozegra 15 sierpnia we Wrocławiu z ekipą Betardu Sparty (początek o godz. 17).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?