Nowa komisja będzie sprawdzać, czy doszło do mobbingu

[break]
Choć kodeks pracy zobowiązuje pracodawcę do przeciwdziałania mobbingowi, takiego programu UMK do tej pory nie miało.

Sprawę wywołała zastępca kanclerza do spraw Collegium Medicum UMK. To pod jej adresem od jakiegoś czasu formułowano zarzuty o mobbing. W końcu sprawą, po zgłoszeniu jednego z byłych pracowników UMK, zajęła się Państwowa Inspekcja Pracy.

Ankiety pracownicze wykazały zachowania mające znamiona mobbingu - 70 spośród 109 pracowników, którzy oddali ankiety (na 160 rozdanych) wskazali agresję słowną, ignorowanie i lekceważenie, a prawie połowa na zlecanie zadań sprzecznych i bezsensownych. Dokumentacja i zeznania świadków dowiodły także, że czterem pracownikom nie rekompensowano nadgodzin, a nawet ich nie ewidencjonowano.

Po tej kontroli, rektor UMK, profesor Andrzej Tretyn złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przeciwko prawom pracowników przez zastępcę kanclerza do spraw Collegium Medicum UMK (obecnie na zwolnieniu lekarskim), a wczoraj, na zwołanym specjalnie dla tej sprawy, otwartym spotkaniu w Collegium Medicum wysłuchał pracowników administracji i obsługi. Potwierdzili oni ustalenia PiP. Także wczoraj rektor wydał zarządzenia antymobbingowe. Zawiera ono konkretne wytyczne, jak uczelnia ma temu zjawisku przeciwdziałać.

Sprawy, które nie wyczerpują znamion mobbingu rozstrzygać będzie rzecznik akademicki, a większego kalibru - nowa komisja antymobbingowa. Zarządzenie wyjaśnia też czym jest mobbing. To uporczywe, długotrwałe nękanie psychiczne lub fizyczne, zastraszanie pracownika mające na celu jego poniżenie lub ośmieszenie, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników.

- Pracownik który uzna, że został poddany mobbingowi powinien zgłosić sprawę pisemnie rektorowi - wyjaśnia w dokumencie rektor UMK.

Zarządzenie wchodzi w życie 1 marca.