Nowy system odbioru śmieci w Toruniu się sprawdza - mówi dyrektor

1 lipca 2013 roku zaczęła obowiązywać tzw. rewolucja śmieciowa. Jak z perspektywy kilku miesięcy od wprowadzenia przepisów nowej ustawy oceniłby Pan jej funkcjonowanie na gruncie toruńskim?
[break]
Moim zdaniem system się sprawdza. Jest kilka dużych udogodnień, które wprowadziliśmy dla mieszkańców. To między innymi odbieranie raz w miesiącu odpadów wielkogabarytowych czy możliwość bezpłatnego odstawienia metra sześciennego odpadów budowlanych do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. To procentuje. Śmiało można powiedzieć, że w tych parametrach ilość odpadów wzrasta.

Czy trudności z segregacją odpadów wciąż mocno dają się we znaki? Jak duży jest to w tej chwili problem?
Mieszkańcy w sposób zdyscyplinowany segregują odpady. Oczywiście jest kilkanaście zgłoszeń od miejskiego operatora, czyli spółki Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania, że występują na niektórych nieruchomościach pewne problemy z prawidłową segregacją. My ze swojej strony od razu informujemy właścicieli posesji, że taka sytuacja nastąpiła. Prosimy o poprawę, bo grozi to mieszkańcom podwyższeniem stawek.

Na klatkach schodowych niektórych toruńskich osiedli, m.in. na Mokrem i Rubinkowie, pojawiły się ostrzeżenia dla mieszkańców, aby ci zaczęli segregować odpady. Jak zatem wygląda kwestia egzekwowania opłat?
Ewentualne postępowania w kwestii zwiększenia opłaty wszczynamy dopiero po kolejnej kontroli. Obserwujemy, czy po naszym apelu wcześniejszy stan poprawił się, czy też nie. W tych przypadkach, w których wystąpiliśmy do zarządców nieruchomości, rzeczywiście ten stan wrócił do normy i odpady są segregowane w odpowiedni sposób. Tak jak wcześniej wspomniałem, kwestia ostrzeżeń dla mieszkańców leży również po stronie zarządców. To oni w pewnym sensie mają dyscyplinować mieszkańców.