MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Numerem jeden jest Szczęsny

Marcin Cholewiński (PAP) Tadeusz Nadolski
Bramkarz Łukasz Fabiański przyznał, że w trakcie ogłaszania powołań cieszył się, gdy usłyszał swoje nazwisko, ale miał uczucie, że na to wyróżnienie nie zasługuje.

Bramkarz Łukasz Fabiański przyznał, że w trakcie ogłaszania powołań cieszył się, gdy usłyszał swoje nazwisko, ale miał uczucie, że na to wyróżnienie nie zasługuje.

W minionym sezonie Fabiański nie zagrał ani jednego meczu ligowego. Wystąpił jedynie w dwóch w Pucharze Anglii, trzech w Pucharze Ligi oraz jednym spotkaniu Ligi Mistrzów, ale tylko 25 minut.

- Czuję się doskonale, choć jestem świadomy pozycji, z jakiej startuję. Zawsze powtarzałem, że będę walczył o miejsce w bramce i to się nie zmieniło - zaznaczył.

27-letni zawodnik Arsenalu Londyn od dłuższego czasu przegrywał rywalizację z Wojciechem Szczęsnym. Dlatego zimą zamierzał zmienić klub.

- Osobiście byłem już zdecydowany na przeprowadzkę, ale okazało się, że władze klubu nie podzielały mojego stanowiska. Zimą miałem dwie konkretne propozycje, jednak kiedy zaczęły się one krystalizować, nagle pojawiały się jakieś problemy - wyjawił były bramkarz Legii Warszawa.

Przyznał, że przez trudną sytuację w klubie obawiał się o powołanie do kadry na Euro 2012.

<!** reklama>- Miałem świadomość, że Franciszek Smuda ma do dyspozycji kilku dobrych bramkarzy, będących w dużo lepszej sytuacji niż ja. Mieli oni nade mną przewagę jeżeli chodzi o regularną grę. Dlatego pojawił się duży znak zapytania. W trakcie ogłaszania powołań cieszyłem się, ale z drugiej strony miałem uczucie, że na to nie zasługuję. Teraz jednak jestem dumny z tego, że trener dał mi szansę - powiedział zawodnik.

Fabiański nie znalazł się w składzie Arsenalu, nawet gdy Szczęsny był na środkach przeciwbólowych z powodu kontuzji barku, także w ostatnim meczu ligowym z West Bromwich Albion, wygranym przez „Kanonierów” 3:2. Dzięki temu zwycięstwu stołeczny zespół zapewnił sobie trzecie miejsce w tabeli i udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Szczęsny natomiast jako jedyny zawodnik Premier League zagrał w tym sezonie we wszystkich meczach angielskiej ekstraklasy. - Trener Arsene Wenger powiedział, że gdyby taka sytuacja zdarzyła się w środku sezonu, to dałby odpocząć Wojtkowi, a ja zająłbym jego miejsce. Nie ma też co przesadzać, bo uraz Wojtka nie jest poważny. Z podobnymi wielu zawodników gra co tydzień. Rozumiem jednak tok rozumowania Wengera, ponieważ nie grałem przez ostatnie miesiące, zaś Arsenal walczył o miejsce gwarantujące występy w Lidze Mistrzów. Ostatnim bramkarzem, który rozegrał wszystkie mecze w sezonie Premier League przed Wojtkiem był Dawid Seaman. Dlatego nie dziwię się Wengerowi, który jednocześnie zna moje zdanie oo obecnej sytuacji w klubie - wspomniał Fabiański. - Mam nadzieję, że moja przygoda z Arsenalem dobiegła końca. Nie widziałem sensu ciągłych rozmów z Wengerem. Wyjaśniłem, jaki jest mój cel, a on wysłuchał i powiedział swoje zdanie na ten temat - zaznaczył Fabiański.

Tymczasem trener bramkarzy piłkarskiej reprezentacji Polski Jacek Kazimierski powiedział, że numerem jeden w kadrze mimo drobnego urazu jest nadal Wojtek Szczęsny. - Zaznaczam, że Fabiański nie odstaje od dwójki bramkarzy (oprócz Szczęsnego także Przemysława Tytonia z PSV Eindhoven - dop. red.), którzy na co dzień grali w swoich klubach. Byłem mile zaskoczony jego formą i przygotowaniem oraz mentalnym podejściem do rywalizacji o miejsce w pierwszym składzie - podkreślił Kazimierski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska