Planem Nesty Miresa Toruń, beniaminka Polskiej Hokej Ligi, na trwający sezon, była walka o awans do fazy play off. Od dawna wiadomo już, że drużyna nie zdoła go zrealizować i pozostaje jej tylko walka o utrzymanie.
Spadnie najsłabszy
Jak wynika z dokumentu sporządzonego 3 grudnia br. przez Polski Związek Hokeja na Lodzie, najpóźniej w połowie marca 2016 roku z ekstraklasy do pierwszej ligi relegowany zostanie najsłabszy zespół PHL, nie wliczając w to SMS-u U20 Sosnowiec, który nie będzie uczestniczyć w meczach o utrzymanie. Niemal przesądzone jest już, że taki los spotka Naprzód Janów, Zagłębie Sosnowiec albo Nestę Miresa Toruń, które w play off zapewne nie wystąpią.
Przedstawiciele Klubu Sportowego Toruń Hokejowej Spółki Akcyjnej, która zarządza drużyną prowadzoną przez Leszka Mingego, zaczęli na poważnie myśleć o uniknięciu ewentualnej degradacji do pierwszej ligi, a nawet poczynili już ku temu pewne kroki.
- Rozpoczęliśmy renegocjację warunków kontraktów z zawodnikami - powiedział w rozmowie z „Nowościami” Bogdan Rozwadowski, prezes KST HSA. - Wypłaty części wynagrodzeń zostały przesunięte na koniec sezonu, jako premie za utrzymanie się w lidze.
Prezes spółki zaprzecza przy tym spekulacjom, jakoby te działania miały związek ze słabą kondycją finansową toruńskiego klubu.
- Jakoś sobie radzimy i nie jest tak, że nie moglibyśmy wypłacić tych pensji. Zależy nam jednak na umotywowaniu zespołu przed najważniejszą częścią sezonu - stwierdził Bogdan Rozwadowski. - Nad poprawą gry drużyny, pod kątem psychologicznym, pracuje trener Leszek Minge, my natomiast chcemy dać jej dodatkowy bodziec, wpływając na kwestie finansowe zawodników.
Jak się dowiedzieliśmy, obniżka pensji dotyczyć będzie każdego z zawodników i - jak wynika z niepotwierdzonych źródeł - sięgnąć może nawet dwudziestu procent miesięcznych należności.
Zmiany w kadrze
Renegocjacje kontraktów, jak się okazuje, nie są jedynymi zabiegami poczynionymi przez toruński klub. Zmiany dotknęły też składu drużyny. Wypowiedzenie kontraktu otrzymał bowiem pochodzący z Trójmiasta skrzydłowy - Mateusz Strużyk, który w ostatnich spotkaniach pojawiał się na lodzie sporadycznie.
Nesta Mires rozgląda się natomiast za wzmocnieniami. Czasu na to ma - teoretycznie - sporo, gdyż okienko transferowe zostanie zamknięte 31 stycznia 2016 roku.
- Mamy kontakt z mieszkającym w Kanadzie menedżerem, który ściąga do Polski niezłych graczy zza oceanu. Być może będzie mógł nam pomóc - usłyszeliśmy w toruńskim klubie.
O kim mowa? O pochodzącym z Bydgoszczy Rafale Omaście, który stoi za niemal każdym z transferów Kanadyjczyków i Amerykanów do Polskiej Hokej Ligi. To z jego polecenia do naszego kraju przylecieli niegdyś Dawid Kostuch i Rafał Martynowski, a kilka lat później Michael Cichy i Mike Danton, powołani niedawno do reprezentacji Polski na rozpoczynający się dziś turniej EIHC w Katowicach. Ostatnimi „transferami Omasty” są natomiast Steven Tarasuk i Bryan Cameron, nowi gracze Ciarko PBS-u Banku STS-u Sanok.
Zasadnym pozostaje jedynie pytanie, czy toruński klub będzie stać na gracza ich pokroju, wszak jego zatrudnienie może wiązać się z kontraktem sięgającym trzech, a nawet czterech tysięcy dolarów amerykańskich w skali miesiąca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
