Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olimpia Grudziądz żegna się z pucharem Polski w pierwszej rundzie

Karol Piernicki
Michał Łabędzki (z prawej) był jedynym piłkarzem Olimpii z podstawowego składu z meczów ligowych, który pojawił się w nim także w Stalowej Woli. Obok Michal Piter-Bucko, w meczu pucharowym zagrał dopiero po przerwie
Michał Łabędzki (z prawej) był jedynym piłkarzem Olimpii z podstawowego składu z meczów ligowych, który pojawił się w nim także w Stalowej Woli. Obok Michal Piter-Bucko, w meczu pucharowym zagrał dopiero po przerwie Gerard Szukay
Wyżej notowana Olimpia Grudziądz przegrała na wyjeździe ze Stalą Stalowa Wola 2:0 i pożegnała się z rozgrywkami już w pierwszej rundzie.

Zwycięstwo miejscowych jest niespodzianką, ale patrząc na skład gości nie aż tak olbrzymią. W wyjściowej jedenastce biało-zielonych zagrało tylko jeden piłkarz, który w dwóch dotychczasowych potyczkach ligowych także się w niej znajdował. To Michał Łabędzki, któremu na środku obrony towarzyszył Milan Andelkovic, zaliczając debiut w oficjalnym spotkaniu w barwach grudziądzkiej ekipy.

Podobnie rzecz wyglądała z 16-letnim Oskarem Trzepaczem oraz czterema graczami rezerw, jacy ostatecznie otrzymali szansę pokazania się w boju.

Eksperyment, by do dalszej rundy Pucharu Polski awansować jak najmniejszym nakładem sił (pauzowało dziesięciu podstawowych piłkarzy Olimpii), nie wypalił. Goście przegrali 2:0, obie bramki tracąc po przerwie. W 69. minucie Łukasz Sekulski otrzymał podanie z głębi pola i znalazł się w sytuacji sam na sam z Michałem Wróblem, której nie zmarnował.

Po zdobyciu bramki Stal wyraźnie się cofnęła, ale nie dała sobie wydrzeć cennego zwycięstwa. W samej końcówce przypieczętował je rezerwowy Mateusz Argasiński, który na raty pokonał bramkarza przyjezdnych. Na wpisanie się na listę strzelców potrzebował dziesięciu minut.

- Próbowaliśmy wyrównać, dlatego zabrakło w defensywnie naszych stoperów, którzy znaleźli się pod bramką przeciwnika – tłumaczy Paweł Grzybek, kierownik grudziądzkiej ekipy. – Szkoda tego meczu, bo dość długo dawaliśmy radę. Do momentu straty bramki to my byliśmy stroną przeważającą i stworzyliśmy groźniejsze sytuacje. Niestety, nie udało się ich wykorzystać.

W przypadku strzału Oskara Trzepacza miejscowi wybijali piłkę niemal z linii bramkowej, natomiast w dogodnej sytuacji Łukasz Suchocki przegrał pojedynek z Tomaszem Wietechą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska