Zwycięstwo miejscowych jest niespodzianką, ale patrząc na skład gości nie aż tak olbrzymią. W wyjściowej jedenastce biało-zielonych zagrało tylko jeden piłkarz, który w dwóch dotychczasowych potyczkach ligowych także się w niej znajdował. To Michał Łabędzki, któremu na środku obrony towarzyszył Milan Andelkovic, zaliczając debiut w oficjalnym spotkaniu w barwach grudziądzkiej ekipy.
Podobnie rzecz wyglądała z 16-letnim Oskarem Trzepaczem oraz czterema graczami rezerw, jacy ostatecznie otrzymali szansę pokazania się w boju.
Eksperyment, by do dalszej rundy Pucharu Polski awansować jak najmniejszym nakładem sił (pauzowało dziesięciu podstawowych piłkarzy Olimpii), nie wypalił. Goście przegrali 2:0, obie bramki tracąc po przerwie. W 69. minucie Łukasz Sekulski otrzymał podanie z głębi pola i znalazł się w sytuacji sam na sam z Michałem Wróblem, której nie zmarnował.
Po zdobyciu bramki Stal wyraźnie się cofnęła, ale nie dała sobie wydrzeć cennego zwycięstwa. W samej końcówce przypieczętował je rezerwowy Mateusz Argasiński, który na raty pokonał bramkarza przyjezdnych. Na wpisanie się na listę strzelców potrzebował dziesięciu minut.
- Próbowaliśmy wyrównać, dlatego zabrakło w defensywnie naszych stoperów, którzy znaleźli się pod bramką przeciwnika – tłumaczy Paweł Grzybek, kierownik grudziądzkiej ekipy. – Szkoda tego meczu, bo dość długo dawaliśmy radę. Do momentu straty bramki to my byliśmy stroną przeważającą i stworzyliśmy groźniejsze sytuacje. Niestety, nie udało się ich wykorzystać.
W przypadku strzału Oskara Trzepacza miejscowi wybijali piłkę niemal z linii bramkowej, natomiast w dogodnej sytuacji Łukasz Suchocki przegrał pojedynek z Tomaszem Wietechą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?