Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olimpijska telewizja

Aleksander Nalaskowski
Z dużym trudem oglądam zmagania olimpijskie. I nie wynika to z moich ograniczeń, ale z idiotycznej formy przekazu.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/nalaskowski_aleksander.jpg" >Z dużym trudem oglądam zmagania olimpijskie. I nie wynika to z moich ograniczeń, ale z idiotycznej formy przekazu.

Obowiązkowe spoty reklamowe przed, w trakcie i po relacjach kompletnie odbierają sens temu widowisku. Mało tego - niemal uniemożliwiają oglądanie. Były właśnie decydujące o złocie podejścia w zmaganiach sztangistek, gdy nagle pojawił się reklamowy zestaw. Gdy telewizja wróciła na pomost, poznałem już tylko wyniki - zamiast olimpijskiej walki dostałem papkę o proszku do prania, ubezpieczeniach i bankach.

<!** reklama>Podobnie było z finałem Wszechstronnego Konkursu Konia Wierzchowego. Niebywałe, ale relacja z tej widowiskowej dyscypliny, na co dzień mało obecnej w telewizji, trwała krócej niż reklamy przed nią i po niej. Rozumiem, że przegrywających siatkarzy czy biorącą baty Radwańską mam oglądać w całości, ale zasada „gdzie nie startują nasi, to damy tylko migawki” jest obrazą dla olimpijskiej idei.

Jeśli dyscyplinami sportu, mało obecnymi w mediach, nie zarazimy młodych w czasie trwania igrzysk, to kiedy? Kto w przyszłości będzie chciał skakać do wody, siadać w siodle czy uprawiać judo? Wszyscy mają tylko biegać po korcie, kopać piłkę i grać w siatkówkę?

Mam wrażenie, że publiczne media wyprztykały się z zapału i całe siły rzuciły na festiwal Euro 2012. No, ale tam nikt nie wpadł na pomysł, aby puszczać wyłącznie skróty (bardzo szybko mielibyśmy same skróty, bo bez naszych) czy reklamy tuż przed wykonaniem rzutu rożnego.

Olimpiada w najważniejszych programach relacjonowana jest skandalicznie i niechlujnie. Mało tego, chwilami fatalnie technicznie i amatorsko. Jeśli pójdzie tak dalej, to o lekkoatletyce czy ujeżdżeniu zapomnimy. A swoją drogą, jeśli jest tak dużo „głównych” i „generalnych” sponsorów olimpijczyków i relacji, to dlaczego medalowe premie są takie mikre, a ekipa taka nieduża? Sądząc po czasie antenowym, który dostały chwalące się dotowaniem sportu firmy, kwoty muszą być spore. No, więc gdzie są?

Nigdzie też jak na olimpiadach nie ma takiej widowni dla propagowania tej ważnej idei, idei ducha olimpijskiego. W dobie boksu zawodowego skończyła się bowiem nasza fascynacja nieświatową i w zasadzie amatorską szermierką na pięści. Miejsca dla Kuleja, Drogosza czy Kasprzyka już nie ma. Profesjonalne tenisistki pasują do znicza tak jak frak na kangura. Przy ogromnych premiach za turnieje walka o olimpijski krążek może być dla nich mało interesująca. Olimpijscy piłkarze (pamiętacie nasze złoto w Monachium?) to światowa trzecia liga. Gdzież więc, jak nie tu propagować niszowe dyscypliny, przypominać zasady konkurencji, wspominać i pokazywać dawnych herosów? W reklamie banku? W płynie do tkanin?!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska