Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opona oznaczona jak lodówka

Redakcja
Od kilku dni producenci ogumienia mają obowiązek etykietowania produktów. Warto zwrócić uwagę na piktogramy, bo większe zużycie paliwa może kosztować kierowcę nawet 1200 złotych.

Od kilku dni producenci ogumienia mają obowiązek etykietowania produktów. Warto zwrócić uwagę na piktogramy, bo większe zużycie paliwa może kosztować kierowcę nawet 1200 złotych.

<!** Image 3 align=none alt="Image 199345" sub="Andrzej Mazur, kierownik jednej z filii Unigum w Toruniu, przyznaje, że jeszcze niewielu kierowców zwraca uwagę na etykiety">Od 1 listopada obowiązują nowe przepisy, które zobowiązują producentów ogumienia do tzw. etykietowania opon. Podobne procedury od lat z powodzeniem stosowane są np. przy zakupie sprzętu AGD, gdzie asortyment jest opisywany klasą energetyczną według zużywanego prądu.

- Do etykietowania opon zobowiązało producentów Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady z 25 listopada 2009 r. w sprawie etykietowania opon pod kątem efektywności paliwowej i innych zasadniczych parametrów - mówi Sławomir Górzyński, redaktor naczelny toruńskiego "Przeglądu Oponiarskiego". - Zostały wyróżnione trzy główne kryteria, chociaż poszczególni producenci zwracają uwagę na dużo więcej parametrów.

P<!** Image 8 align=left alt="Image 199348" >odstawowy parametr to zużycie paliwa. W tej kategorii producenci na podstawie laboratoryjnych badań określają klasę opony na siedmiostopniowej skali od A do G. Różnica między klasą A i G w zależności od warunków jazdy może wynosić do kilku procent.

- Opony odpowiadają za zużycie nawet co piątego litra paliwa. Podczas jazdy opona odkształca się w obszarze styku z podłożem, co powoduje jej nagrzewanie. Ograniczenie nagrzewania opony umożliwia obniżenie zużycia paliwa i emisji dwutlenku węgla powstającego przy jego spalaniu - wskazuje Sławomir Górzyński z "Przeglądu Oponiarskiego". - Nawet 1200 złotych można zaoszczędzić na paliwie, używając opon klasy A w stosunku do opon klasy G.

Takie dane podaje np. Michelin, a kalkulacja opiera się na oszczędności 200 litrów paliwa (w cenie 6 zł za litr) na dystansie 40000 kilometrów.

<!** Image 6 align=right alt="Image 199348" >Na etykiecie znajduje się również informacja o przyczepności na mokrej nawierzchni. Na siedmiostopniowej skali od A do G producenci określają efektywność hamowania.

- Różnica jednej klasy to około trzy metry dłuższa droga hamowania - informuje Andrzej Mazur, kierownik jednej z filii "Unigum" w Toruniu. - Droga hamowania samochodu wyposażonego w opony najniższej klasy może być nawet o 18-20 metrów dłuższa. To o 30 proc. więcej w porównaniu do klasy A.

- Opony są jedynymi punktami styku pojazdu z nawierzchnią drogi. Przy jeździe z prędkością 80 km/h powierzchnia opony ma mniej niż jedną milisekundę, aby pokierować pojazd, przyśpieszyć lub wyhamować - podkreśla naczelny "Przegądu Oponiarskiego".

<!** Image 4 align=left alt="Image 199348" >Ostatni piktogram, który kierowcy znajdą na etykiecie, to poziom hałasu. Diagram przedstawia trzy fale dźwiękowe, określające poziom natężenia dźwięku w odniesieniu do przyszłych limitów europejskich. Trzy czarne fale dźwiękowe oznaczają najwyższy poziom hałasu, mieszczący się w obecnie obowiązującej skali. Dwie czarne fale dźwiękowe to średni poziom hałasu, nieprzekraczający przyszłego limitu (od 70 do 74 dB w zależności od rodzaju opony) lub niższy o maksymalnie 3 dB. Najbardziej cicha opona będzie oznaczona jedną czarna falą dźwiękową, co oznacza poziom hałasu niższy o co najmniej 3 dB od przyszłego limitu.

<!** reklama>- Niewielu kierowców zwraca uwagę na etykiety - mówi Andrzej Mazur, kierownik jednej z filii "Unigum" w Toruniu. - Przypuszczam, że większość nawet nie zdaje sobie sprawy z takiego udogodnienia.

Producenci informują potencjalnych nabywców o trzech głównych parametrach opony. Na ich podstawie kierowcy mogą określić jakość produktu do ceny. Może się okazać, że jakość nie zawsze idzie w parze z ceną.

- Kierowcy powinni być powściągliwi w przypadku opon zimowych. Są skategoryzowane według tych samych kryteriów, a przecież ze względów technologicznych opona zimowa ma większe opory toczenia, a co za tym idzie - zużycie paliwa - podkreśla Andrzej Mazur.

Kierowcy, z którymi rozmawialiśmy, dopiero od "Nowości" dowiadują się o etykietach ogumienia.

- Opony kupowałem na początku września - mówi Tomasz Kaszuba z toruńskiej firmy transportowej. - Szczerze to nie wiedziałem, że zostały wprowadzone etykiety na opony. Myślę, że dla kierowców-laików będzie to pomocne. Również dla firm transportowych, skoro różnica między poszczególnymi klasami przekłada się na wymierne oszczędności.

Jeden z naszych rozmówców zwraca uwagę na metodę badania parametrów. Obecnie to sami producenci przeprowadzają testy według wytycznych znormalizowanych w rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady Europy.

- Jeżeli będzie to rzetelnie oddawało wartość produktu, to zdecydowanie etykiety będą przydatne - ocenia Marek Witkowski, kierowca z Torunia. - Tak w ogóle, to nie wiedziałem, że coś takiego jest. Na pewno taka etykieta ułatwi i pomoże przy wyborze opon.

W niektórych serwisach etykiet nie traktuje się poważnie. Na problem zwraca uwagę inny kierowca.

- Ostatnio kupowałem opony i owszem była tam taka naklejka, ale zanim zdążylem ją dokladnie przeczytać, pan wulkanizator ją zerwał i wywalił - skarży się Paweł Jankowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska