Z ponad 1,1 mln złotych, co stanowi ośmiomiesięczny budżet tego ośrodka zdrowia, spłacił on już ok. 300 tysięcy. Początkowo Narodowy Fundusz Zdrowia w całości potrącał pieniądze z kontraktu za realizowane usługi medyczne. Gdyby nie pomoc samorządu, przychodni groziłoby zamknięcie.
Dług na raty
- Prezes NFZ przychylił się do wniosku oddziału NFZ i wyraził zgodę na rozłożenie spłaty tego zobowiązania finansowego na 48 miesięcznych rat z odsetkami płatnych od momentu podpisania ugody. Kwota wynikająca z zobowiązania głównego (bez odsetek) jaka została jeszcze do spłaty to ponad 814 tysięcy złotych - informuje Barbara Nowacka, rzecznik prasowy Kujawsko-Pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
Zobacz także: Autobusy MZK nie zatrzymują się przy wiacie. Nie zawsze da się zdążyć
- Ośrodek funkcjonuje i nie ma zagrożenia dla jego przyszłości - zapewnia wójt Łysomic Piotr Kowal. - Gmina zapewnia środki na wynagrodzenia.
Przypomnijmy, że ciemne chmury pojawiły się nad przychodnią w związku z receptami zakwestionowanymi przez NFZ. Fundusz zainteresował się w ubiegłym roku jedną z aptek w Chełmży, gdzie realizowano wyjątkowo dużo recept na wysoko refundowane leki.
Ślad z Chełmży
Dużą część recept rzekomo wystawiała ówczesna kierownik Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Łysomicach, gdzie z powodu podejrzanych dokumentów od lipca do grudnia ubiegłego roku trwała kontrola NFZ.
Pod względem formalnym recepty z Turzna nie budziły wątpliwości. Nie były przerabiane i poprawiane, ale wypisywał je jeden lekarz na bardzo specjalistyczne leki onkologiczne, psychiatryczne, endokrynologiczne o wysokiej refundacji. Podejrzenie padło na właścicielkę apteki w Chełmży, wieloletnią pacjentkę tej lekarki, która mogła wykradać puste blankiety. W wyniku kontroli w przychodni w Turznie, Fundusz zakwestionował ponad 500 recept z lat 2010-2015 o łącznej wartości refundacji ponad 920 tys. złotych. Łącznie z odsetkami to ponad 1,1 mln zł.
Za szkodę m.in. brak staranności przy przechowywaniu recept odpowiada przychodnia. Z tego powodu, że lekarka była zatrudniona na podstawie umowy o pracę, a nie kontraktu.
Kierowniczka została zwolniona ze stanowiska.
Jednocześnie NFZ złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sprawie wiarygodności dokumentów oraz wyłudzenia na ich podstawie refundacji za leki wypisane przez lekarza z przychodni w Turznie. Działania w tej sprawie podejmuje także gmina.
- Trwa postępowanie prokuratorskie. Z pewnością wystąpimy na drogę sądową - zapowiada wójt Piotr Kowal.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?