Za chwilę może się okazać, że na mapie Torunia zostaną tylko najsilniejsze ośrodki szkolenia kierowców. Pozostałe zweryfikuje rynek i... zdawalność. A ta po zmianie zasad jest mizerna.
Coraz mniej kursantów to dla ośrodków nie lada problem. Sprawa jest na tyle poważna, że problem z utworzeniem grupy na kurs ma już co druga toruńska szkoła! <!** reklama>
- Jest spory spadek. U nas to jakieś 50-60 procent mniej chętnych niż przed zmianą przepisów - mówi Adam Rusowicz z OSK Automobil w Toruniu.
Szkoły mają problem, ponieważ po zmianach w egzaminie teoretycznym na prawo jazdy kursów nie można łączyć, a kursant musi przejść po kolei wszystkie etapy szkolenia. Do tej pory można było łączyć grupy, teraz nie ma już takiej możliwości. To oznacza, że aby rozpocząć nowy kurs, trzeba zebrać odpowiednią liczbę chętnych.
Tych jest jednak jak na lekarstwo.
- Kursanci dopytują się, ale czekają z zapisami - potwierdza Zbigniew Sulkowski, właściciel OSK Start. - Problemem są zbyt trudne pytania i brak odpowiednich materiałów edukacyjnych.
Dlatego też mniejsze ośrodki wstrzymują organizację kursów i biorą na przeczekanie.
- Małe szkoły, które do tej pory dawały kursantom testy do wkuwania, po prostu padną - uważa Jerzy Marks ze szkoły As-Majer. - Myślę, że zmiany będą z korzyścią dla kursantów, bo pozostaną szkoły, które pomagają zdać egzamin i zostać kierowcą.
A jak poznać, że szkoła jazdy jest solidna, a kurs da efekty?
- Przede wszystkim liczy się wykształcona kadra, dobre podręczniki i cena. Kurs za 1000 złotych nie może być dobry - mówi Jerzy Marks.
- Tani kurs to oszukiwanie kursanta - dodaje Zbigniew Sulkowski. - A najlepszą rekomendacją jest zdany egzamin.
Napisz do autorki: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
