Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszczędzanie od małego

Małgorzata Chojnicka
Rozmowa z EDYTĄ BETLEJEWSKĄ, psychologiem w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Lipnie.

Rozmowa z EDYTĄ BETLEJEWSKĄ, psychologiem w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Lipnie.<!** Image 2 align=none alt="Image 209374" sub="Fot. Małgorzata Chojnicka">

W jakim wieku należy zacząć uczyć dziecko gospodarowania pieniędzmi?

Na to nigdy nie jest zbyt wcześnie. Już przedszkolak doskonale zdaje sobie sprawę, że jeśli nie będzie miał pieniędzy, to niczego nie kupi. Trzeba oczywiście brać pod uwagę rozwój świadomości matematycznej dziecka, ale już od wieku przedszkolnego warto wprowadzać go w świat finansów domowych. Nie wolno zapominać, że mały człowiek uczy się przez naśladownictwo.

Czy warto zabierać latorośl na wspólne zakupy?

Tak. W ten sposób staje się świadomym konsumentem. Gdy jest starsze, można wspólnie określać potrzeby rodziny i planować zakupy, a w sklepie np. szukać tańszych odpowiedników produktów i zwracać uwagę, że artykuł tańszy nie zawsze jest gorszej jakości. To także nauka zarządzania domowym budżetem. Przed pójściem na zakupy mówimy, ile pieniędzy mamy i co koniecznie musimy kupić. Po powrocie dobrze jest razem przejrzeć paragony. Na tym polega budowanie świadomości tego, ile tak naprawdę kosztuje codzienne życie. To pozwoli uniknąć sytuacji, kiedy dziecko stawia przed nami wygórowane oczekiwania czy wręcz żądania i jest zaskoczone, że nie możemy ich spełnić. Ostatnio w rozmowie na temat świątecznych upominków dowiedziałam się od znajomej mamy, że jej dziecko, które niedawno rozpoczęło edukację szkolną, zażyczyło sobie prezentu o wartości przekraczającej tysiąc złotych. Dziecko powinno wiedzieć, ile wynosi czynsz czy opłaty za energię elektryczną. Wówczas będzie miało świadomość, że są ważniejsze potrzeby niż np. nowa konsola, zwłaszcza gdy poprzednia jest całkiem sprawna. Roszczeniowa postawa nastolatków często bierze się właśnie z braku wiedzy, ile kosztuje codzienne życie. Wydaje im się, że ich zachcianka to zaledwie „głupie kilkadziesiąt złotych”, a dla nas to kolejne tankowanie auta, którym dojeżdżamy do pracy. Czasami rodzice tłumaczą, że nie chcą niepotrzebnie martwić dzieci sytuacją finansową. Tymczasem finanse to temat jak każdy. Nie chodzi o straszenie, ale o wyrabianie poczucia, że dzień powszedni kosztuje. Trzeba gdzieś mieszkać, jeść, ubierać się, i odłożyć na wakacyjny wyjazd.

A co w sytuacji, gdy nasze dziecko domaga się, aby mu coś kupić?

Rodzic nie musi, a nawet nie powinien za każdym razem spełniać zachcianek dziecka. W ten sposób uczymy je, że wszystko mu się należy, że cały świat nastawiony jest na spełnianie jego oczekiwań, a to przecież nieprawda. Najdalej w szkole dziecko samo się o tym przekona, ale nie będzie to miła lekcja. Nie wolno też wychodzić z założenia, że moje dziecko będzie miało wszystko, bo ja w dzieciństwie tego nie miałem. Pieniądze są po to, żeby je wydawać, również na przyjemności. Jednak dobrze zachować zdrowy rozsądek. Często same dzieci mówią nam, że zamiast kolejnej nowej rzeczy wolałyby, żeby rodzic spędzał z nimi więcej czasu, pobawił się, porozmawiał, poszedł na spacer. Prezenty nie zastąpią dziecku bliskości mamy i taty.

Należy rozmawiać o reklamach?

Zdecydowanie tak. Należy wytłumaczyć, czemu one służą. Wiadomo, że są piękne i kolorowe, atrakcyjne wizualnie, wpadające w ucho. Pokazują uszczęśliwione zabawą dzieci. Tłumaczmy dziecku, kto i dlaczego zrobił taką fajną reklamę, oraz że kupno reklamowanego produktu nie gwarantuje, że staniemy się szczęśliwsi.

Czy warto dawać kieszonkowe?

To skuteczna forma nauki gospodarowania pieniędzmi. Nie muszą być to duże sumy, ważna jest systematyczność, np. raz w tygodniu, gdyż dziecku łatwiej jest zaplanować wydatki w krótszym czasie, a także konsekwencja. Jeżeli latorośl wyda wszystko w dwa dni, będzie musiało poczekać do następnej „wypłaty”. Podczas nauki oszczędzania dziecko zdobywa wiele przydatnych umiejętności Uczy się cierpliwości, odwlekania przyjemności i ponoszenia konsekwencji swoich wyborów. Ma przedsmak dorosłości.

Czy dziecko może wydać kieszonkowe wyłącznie na zachcianki?

Zależy od tego, jakie zasady ustalą między sobą rodzice i dziecko. Trzeba wspólnie określić, na co pieniądze będą przeznaczone. Czy oprócz kieszonkowego rodzic nadal będzie finansował np. zakup karty do telefonu, czy wydatki te przechodzą już na dziecko. Warto zachęcać, aby otrzymywane pieniądze zostały w jakiś sposób podzielone. Część niech będzie wydana na drobne przyjemności, ale jakiś procent warto odłożyć na wycieczkę czy zakup aparatu fotograficznego. Trzeba pokazać, że w dorosłym życiu podobnie zarządzamy finansami. W ten sposób gromadzimy środki na telewizor czy wakacje. Warto motywować dziecko do oszczędzania, proponując dołożenie brakującej kwoty, gdy uzbiera już określoną część, aby mogło kupić wymarzoną rzecz. Można również zaproponować „domową lokatę”, czyli do każdych zaoszczędzonych 10 złotych dokładamy 1 czy 2 zł.<!** reklama>

Czy można płacić za dobre oceny?

To zły pomysł. Podobnie jak płacenie za wywiązywanie się domowych obowiązków, bo wyrabiamy przekonanie, że za wszystko, co robi należy się zapłata. Wykształcamy też przekonanie, że jeśli w perspektywie nie ma nagrody, to nie warto się starać, nie warto robić nic bezinteresownie. Dlatego nie wprowadzajmy takich pomysłów w życie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska