Do takiej sytuacji doszło kilka lat temu w Golubiu-Dobrzyniu, kiedy na numer tamtejszej policji zadzwonił mężczyzna informując, że jest poszukiwany i czeka na zatrzymanie. Podał też adres, gdzie się znajduje. Kiedy pojawił się tam patrol, rzeczywiście spotkał on 30-latka, który jest poszukiwany od prawie miesiąca w związku z wcześniej zasądzonym wyrokiem.
Trafił więc najpierw na tak zwany policyjny dołek, gdzie musiał najpierw wytrzeźwieć, ponieważ miał 4 promile alkoholu. To pewnie on wywołał u niego taką szczerość, ponieważ mężczyzna po wytrzeźwieniu kompletnie nie pamiętał, co zrobił.
- Pytał wtedy policjantów, w jaki sposób tu się znalazł, kto go wsypał? - mówiła wówczas Justyna Skrobiszewska z policji w Golubiu-Dobrzyniu.Niewidzialni chcieli być natomiast złodzieje złomu spod Włocławka, którzy kradli metalowe elementy torowiska. Gdy zauważyli, że w pobliżu szyn pojawili się policjanci, schowali się między nimi, licząc na to, iż nikt ich nie zobaczy. Oczywiście pomyli się.
W 2012 roku włamano się do jednego z oddziałów bankowych w Wąbrzeźnie. Sprawcy, gdy wchodzili do niego mieli już na głowach kominiarki, ale wcześniej bez zasłoniętych twarzy zarejestrowała ich kamera bankomatowa, kiedy zaglądali do środka placówki, aby sprawdzić czy w środku są jacyś klienci. Poza tym kiedy uciekali zgubili atrapę broni, którą posługiwali się w czasie napadu.
Również w 2012 roku Brodniccy policjanci nie mieli kłopotów z ustaleniem, kto włamał się do piwnicy w jednym z budynków w tym mieście. Z półek zginęły proszki do prania i kompoty. Sprawcy przewrócili bowiem znajdujący się w piwnicy pojemnik z farbą, wdepnęli w rozlaną substancję, a ślady butów zaprowadziły policjantów do mieszkania złodziei znajdującego się zresztą bardzo blisko miejsca tego włamania.
5.
Zdarzają się też, że przestępcy pozostawiający również na miejscu zdarzenia swoje dokumenty. Portfel z nimi wypadł złodziejowi z Lipna, który włamał się do auta. Nie udało mu się - tak jak zamierzał - ukraść stamtąd radia, ale jego dowód osobisty pozwolił na szybkie zatrzymanie złodzieja.
Inny rabuś w regionie próbował jakiś czas temu wyrwać kobiecie torebkę. Doszło do szarpaniny, w którą włączyli się przechodnie. Młodemu mężczyźnie udało się uciec, ale w rękach próbujących go zatrzymać została kurtka sprawcy, a w niej jego dokumenty pozwalające na szybkie ustalenie podejrzanego.
Natomiast w Chełmnie wpadła trzyosobowa grupa. Dwaj jej członkowie włamali się do marketu przy ul. Toruńskiej i już zaczęli się dobierać do regałów z mięsem, kiedy nakryła ich policja. Stróżów prawa zaalarmował jeden z mieszkańców. Skok na sklep się nie udał, bo trzeci rabuś, który miał stać na czatach i ostrzec kompanów przed niebezpieczeństwem, wcześniej za dużo wypił i zasnął na straży.
Kilkanaście dni temu policjanci z Golubia-Dobrzynia zatrzymali mieszkańca gminy Chełmża, którego podejrzewali o rozprowadzanie narkotyków właśnie na golubsko-dobrzyńskim rynku. Przeszukano jego dom. Część środków odurzających znajdowała się na szafce w pokoju, resztę natomiast ukryto na dachu tuż przy kominie. Zresztą ten mężczyzna usiłował się pozbyć się tego pakietu w czasie niezapowiedzianej wizyty policji, ale mu się to nie udało.
Łącznie skonfiskowano wówczas blisko pół kilograma amfetaminy i prawie 60 gram marihuany. Narkotyki warte były na czarnym rynku blisko 20 tysięcy złotych.
To nie był jednak koniec tej sprawy. Kryminalni znaleźli u niego w trakcie przeszukania aparaty fotograficzne, na których znajdowały się zdjęcia plantacji konopi oraz doglądającego interesu „hodowcę".
Ustalono, gdzie znajduje się ta plantacja. Uprawa odbywała się w specjalnie przygotowanym do tego celu pomieszczeniu gospodarczym w gminie Chełmża.
Dwaj policjanci pracujący w komendzie w Lipnie wracali do domów. Prowadzący auto mieszka w Toruniu, a jego kolega w Lubicza. Dlatego najpierw pojechali na parking przy ulicy Kamiennej w tej drugiej miejscowości, gdzie policjant z Lubicza zostawił auto przed służbą.
Kiedy tam dojeżdżali zauważyli dwóch mężczyzn manipulujących przy zamku audi, należącym do tego funkcjonariusza. Stróże prawa tak szybko wyskoczyli z pojazdu, że podejrzani nie mieli szans na ucieczkę. 22 i 26-latek zostali zatrzymani. Jeden z nich pochodzi z okolic Świecia, drugi z powiatu grudziądzkiego. Mężczyźni mieli przy sobie sprzęt do wyłamywania samochodowych zamków.Podczas jednej z prób włamania do piwnicy na jednym z włocławskich osiedli, sprawcę próbowali zatrzymać mieszkańcy bloku, który plądrował. Usłyszeli hałasy i zeszli na dół. Spłoszony przez lokatorów złodziej, na ich widok, rzucił się do ucieczki przez piwniczne okienko. Wtedy jedna z osób złapała go za nogę. Złodziej zniknął, ale w jej jej dłoniach został jej but włamywacza. Między innymi ten ślad spowodował, że został on wytypowany i trafił na komisariat. W sumie funkcjonariusze ustalili, że 22-latek ma na sumieniu kilkadziesiąt podobnych przestępstw.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?