Oto koniec pewnej epoki

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/oberlan_malgorzata.jpg" >Wysokie pensje, dobry socjal, prestiż, a przy tym wszystkim poczucie bezpieczeństwa, stabilności zatrudnienia. Tak przez długie lata kojarzyliśmy w Toruniu pracę w Geofizyce. Dziś wszystko wskazuje na to, że pewna epoka dobiega końca, a na prawie idealnym wizerunku pojawia się już nie tyle rysa, co porządna krecha.

Nie mogą już spać spokojnie pracownicy biurowi, związani z księgowością i innymi, wspomagającymi produkcję działami spółki. Geofizyka zaczęła odchudzanie.

<!** reklama>Oczywiście, zwolnienie z pracy w prywatnej, dajmy na to, budowlanej firmie pana X. nie jest równe pożegnaniu się z etatem w spółce skarbu państwa. Wystarczy, że przypomnimy tu historię toruńskiego Energohandlu (spółka córka koncernu Energa SA), który też nie tak dawno musiał się kadrowo skurczyć. Żegnani, na otarcie łez, inkasowali naprawdę solidne odprawy, do czego prawo dawały im wcześniej wywalczone układy pracy. Podobne systemy ochronne funkcjonują we wszystkich spółkach związanych z państwową kasą.

Zawsze lepiej odejść finansowo zabezpieczonym niż boso. Prawda jednak jest taka, że nie wszyscy zwalniani z Geofizyki będą umieli potem odnaleźć się jeszcze na rynku pracy. Łatwiej może specjalistom, których przygarną konkurencyjne firmy. Trudniej tym, których umiejętności nie są dla takich cenne.

W przypadku całej firmy natomiast pozostaje trzymać kciuki za koniunkturę w kraju. Będą zlecenia - będzie praca.