Palenie naprawdę szkodzi

<!** Image 3 align=none alt="Image 220056" sub="Papierosy są drogie, więc palacze próbują oszczędzać. Nie zawsze wychodzi to na zdrowie [Fot.: Grzegorz Olkowski]">Kilogram tytoniu, który telefonicznie zamówił pan Piotr z Torunia, nie przyniósł mu żadnej przyjemności, a jedynie kłopoty. Celnicy zarzucają mu udział w handlu towarem bez należnej państwu akcyzy.

Pan Piotr, emeryt z Bydgoskiego Przedmieścia, jest nałogowym palaczem. Jak inni, ciężko znosi wciąż rosnące ceny papierosów. Ucieszył się więc, gdy w telegazecie znalazł ogłoszenie o tytoniu w bardzo dobrej cenie. Zadzwonił pod wskazany numer, zamówił kilogram, podał adres i czekał na przesyłkę.

- Ta nigdy nie nadeszła, dostałem za to wezwanie do Urzędu Celnego. Chcieli mnie przesłuchać w charakterze osoby podejrzanej, że niby celowo oszukuję państwo - opowiada wzburzony mężczyzna. - Złożyłem wyjaśnienia i dowiedziałem się, że chociaż nie odebrałem przesyłki, to i tak popełniłem wykroczenie skarbowe. Mogę albo dobrowolnie poddać się karze i zapłacić ponad 500 zł, albo sprawa trafi do sądu.

Zabrakło życiowej mądrości

Czytelnik upiera się, że w jego postępowaniu nie było ani cienia premedytacji. Chciał kupić tańszy tytoń na skręty, a nie oszukiwać państwo. Nie zastanawiał się nad tym, czy zamówiony towar jest legalny, czy nie. Wszak ogłoszenie jego sprzedawcy przez kilka tygodni ukazywało się w telegazecie. Skoro nikt nie reagował, to chyba wszystko było w porządku.

<!** reklama>

Jak się okazuje, w miarę logiczny tok rozumowania naszego Czytelnika to poważny błąd. W swoim postępowaniu powinien on bowiem kierować się doświadczeniem i mądrością życiową. Ta natomiast podpowiada, że kilogram tytoniu za zaledwie 80 złotych nie może być obłożony podatkiem. Pan Piotr więc z rozmysłem chciał wywieść w pole budżet państwa. A na to są już stosowne przepisy i kary.

- Karalnymi zachowaniami jest nabycie, przechowywanie, przewożenie, przesyłanie, przenoszenie, pomaganie w zbyciu, przyjmowanie, pomaganie w ukryciu. Dla popełnienia sprawczej formy paserstwa akcyzowego jest wystarczające wyczerpanie jednego z tych znamion - tłumaczy Mariusz Ziarnowski, rzecznik prasowy Izby Celnej w Toruniu.

Pan Piotr - z braku poczucia winy - nie zdecydował się na dobrowolne poddanie się odpowiedzialności. Czeka go więc sąd.

Tanio znaczy nielegalnie

Przypadek naszego Czytelnika nie jest wyjątkiem. Podobnych postępowań prowadzi się w kraju setki. Ludziom brakuje świadomości, że korzystając z rzekomych okazji, po prostu łamią prawo.

Służba celna ostrzega, że nabywanie towarów takich jak alkohol i papierosy po nadzwyczajnie niskich cenach wiąże się nie tylko z realnym zagrożeniem popełnienia wykroczenia lub przestępstwa, ale także może skutkować poważnymi problemami zdrowotnymi. W większości przypadków jakość towarów, od których nie zapłacono akcyzy, znacznie odbiega od normy i jest przyczyną zatruć. Podobnie rzecz się ma z innym towarem akcyzowym, jakim jest paliwo.

Jak celnicy wpadli na trop naszego Czytelnika, tego oficjalnie nikt nie chce powiedzieć. Udało nam się ustalić, że służby te regularnie kontrolują sortownie przesyłek, poczty i kurierów. Jeśli coś wydaje się podejrzane, po prostu przejmują paczkę. Pan Piotr z Bydgoskiego Przedmieścia miał więc w tym przypadku sporego pecha.

Moim zdaniem

Historia pana Piotra mogła stać się udziałem niemal każdego palacza, który próbuje na swoim nałogu zaoszczędzić. Skromny emeryt po prostu skorzystał z okazji, którą znalazł w ogólnodostępnej telegazecie. Wcale nie chciał nikogo oszukiwać, a tym bardziej kasy państwa. Teraz przyjdzie mu stanąć przed sądem. Najbardziej bulwersujące w tej całej historii jest to, że za swoje wykroczenie zapłaci tylko odbiorca. Nadawca przesyłki korzysta z tzw. „słupów” i dla służb celnych jest nieuchwytny.

Justyna Wojciechowska-Narloch